Reklama
Rozwiń

Spokojnie, to pilotaż

ME i URE chcą szukać rozwiązania dla poszkodowanych w aukcji.

Publikacja: 08.01.2017 22:23

Spokojnie, to pilotaż

Foto: Bloomberg

Do połowy tygodnia Urząd Regulacji Energetyki (URE) może być gotowy z wyjaśnieniem przyczyn awarii, jaka zaistniała podczas pierwszej aukcji dla źródeł odnawialnych – dowiedziała się „Rzeczpospolita".

Spora część przedsiębiorców 30 grudnia nie miała możliwości złożenia oferty ze względu na problemy ze stworzonym w tym celu systemem. Przedstawiciele Ministerstwa Energii (ME) zapewniają, że wraz z prezesem URE chcą szukać rozwiązania satysfakcjonującego producentów. Z naszych informacji wynika, że w miniony czwartek miało dojść do spotkania obu stron. Ale zostało ono odłożone. Przedsiębiorcy przekonują, że tak URE, jak i ME powinno zależeć na „graniu do jednej bramki", by zmazać blamaż aukcji.

Na razie oba urzędy zachowują się tak, jakby nic się nie stało. Pilotaż – a taki charakter miała właśnie aukcja w 2016 r. – ma służyć usprawnieniu systemu na bazie praktyki. Tak tłumaczy ME, które odsuwa od siebie odpowiedzialność, wskazując na URE jako mającego na pieczy techniczny aspekt postępowania. „Intencją resortu było przeprowadzenie pilotażowych aukcji z poszanowaniem zasad konkurencji oraz transaparentności procedur określonymi przepisami ustawy OZE. Ze strony resortu wszelkie wymogi organizacyjne i prawne w tym obszarze zostały dopełnione" – czytamy w oświadczeniu ME.

Resort nie odniósł się do merytorycznych niedopatrzeń po swojej stronie – zbyt późno wydanych rozporządzeń do ustawy o OZE, które nie pozwoliły na rozpisanie aukcji dla poszczególnych technologii na oddzielne dni oraz przeprowadzeniu jej w oparciu o wadliwe i nienotyfikowane przez Brukselę przepisy.

Ze źródeł zbliżonych do ministerstwa wynika, że w niedługim czasie mogłaby być ogłoszona kolejna aukcja (przy czym sesje dla poszczególnych koszyków miałyby być zdecydowanie dłuższe, nawet 24-godzinne; pod koniec grudnia każda z technologii miała 8 godzin na złożenie oferty). Miałoby się to stać po planowanej na przełom stycznia i lutego nowelizacji ustawy o OZE i wymagałoby nowych rozporządzeń. – Takie szybkie rozwiązanie satysfakcjonowałoby przedsiębiorców. Najgorsze byłoby czekanie kolejny rok – ocenia Klaudiusz Kalisz z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Słonecznej.

Podobne rozwiązanie sugeruje Ewa Malicka, wiceprezeska Towarzystwa Rozwoju Małych Elektrowni. W odróżnieniu od części przedsiębiorców odpowiedzialnością za fiasko aukcji obarcza nie tylko prezesa URE, ale także ME. Regulatorowi zarzuca brak reakcji na informacje o problemach z systemem w trakcie aukcji. Jej zdaniem spowodowało to nierówne traktowanie przedsiębiorców.

Z kolei resortowi wytyka nie tylko kilkumiesięczne opóźnienia w wydawaniu rozporządzeń, ale też błędy w samej ustawie, które przyczyniły się do niepowodzenia aukcji. Wśród nich wymienia m.in. brak uwzględnienia trybu zaskarżenia rozstrzygnięć, niespójność przepisów art. 79 i 39 ustawy, a także stworzenie koszyka dedykowanego elektrowniom wodnym, który nie spełnia celu (większość instalacji w latach suchych nie spełnia wymaganego stopnia wykorzystania mocy).

Malicka zwraca uwagę, że przedsiębiorcy skarżący decyzję prezesa URE będą podważać wyniki aukcji w sądach. A to skutkować będzie ograniczeniem szans na uzyskanie finansowania przez nowe projekty, które wygrały aukcję, oraz niepewnością wytwórców w istniejących instalacjach, którzy mogą obawiać się konieczności zwrotu pomocy publicznej.

Energetyka
Strategie spółek pozwolą zarobić, ale nie wszędzie
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Energetyka
Rząd znów szuka prezesa URE. Jest cicha faworytka
Energetyka
Dziennikarz "Parkietu" i "Rzeczpospolitej" znów najlepszy
Energetyka
Rozmowy ZE PAK z bankami z szansą na finał. Nadzieje inwestorów rosną
Energetyka
Rządowe wsparcie pomaga spółkom energetycznym