W połowie stycznia wygrał pan konkurs na prezesa Grupy Lotos. Jakie będą w tym roku najważniejsze cele zarządu pod pana kierownictwem?
Kluczową sprawą jest dokończenie realizacji Projektu EFRA, dzięki któremu wzrośnie efektywność gdańskiej rafinerii. W tym roku mamy kumulację prac budowalnych i wydatków związanych z tą inwestycją. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami nowe instalacje chcemy oddać do użytku w 2018 r. Drugim równie ważnym obszarem aktywności będzie rozwój segmentu poszukiwań i wydobycia ropy i gazu. Docelowo chcemy, aby ten segment miał większy udział w naszych zyskach.
Po III kwartałach 2016 r. udział segmentu wydobywczego w najważniejszym dla Grupy Lotos wskaźniku, czyli EBITDA LIFO, wynosił około 27 proc. W jaki sposób chcecie zwiększyć jego znaczenie?
Przede wszystkim musimy odbudować portfel naszych aktywów w Norwegii. W przeciwnym wypadku wydobycie z tamtejszych złóż w naturalny sposób będzie spadać. Podobnie jest z Litwą. Złoża należące do Lotos Geonafty wyczerpują się. Podmiot ten musi pozyskać nowe perspektywiczne aktywa. Wreszcie w Polsce musimy dokończyć zagospodarowanie złoża ropy B8 oraz podjąć, we współpracy z naszym partnerem, decyzję dot. zagospodarowania złóż gazowych B4 i B6. Realizując projekty poszukiwawczo-wydobywcze szukamy partnerów biznesowych, posiadających dobre technologie zwiększające efektywność prowadzonych prac. W ogóle uważam, że w tej branży sztuką jest umiejętne zawieranie dobrych partnerstw. Samodzielne ponoszenie ryzyka realizacji pojedynczych projektów poszukiwawczo-wydobywczych jest niepotrzebne.
Priorytetem pozostaje dla was Norwegia. Jakie działania planujecie na tym rynku?