Reklama

Rosneft i Łukoil trują Syberię

Nielegalne składowiska odpadów obu koncernów paliwowych zalegają w Syberii Zachodniej. Szkody spowodowane niszczeniem środowiska zostały ocenione na 0,5 bln rubli (ok. 30 mld zł).

Aktualizacja: 08.03.2018 10:01 Publikacja: 08.03.2018 07:56

Rosneft i Łukoil trują Syberię

Foto: Adobe Stock

Składowiska odchodów komunalnych i odpadów przemysłowych ulokowane są blisko miejsc wydobycia ropy przez Rosneft i Łukoil - w rejonie Chanty-Mansyjska i Jamalsko-Nieniemckim okręgu autonomicznym, dowiedziała się gazeta RBK.

Jako jedną z przyczyn powstania dzikich wysypisk inspektorzy podają „permanentny kryzys " w kierownictwie instytucji odpowiedzialnych za kontrolowanie wypełniania przepisów o ochronie środowiska. Brak ludzi, brak nadzoru, korupcja określona jako „(korupcyjny schemat zaniżania klasy szkodliwości odpadów"), doprowadziły do utworzenia gór nielegalnych i trujących środowisko odpadów.

Są to nie tylko odpady komunalne, ale też resztki materiałów wykorzystywanych przy wierceniu i wydobywaniu ropy. W podsumowaniu raportu autorzy piszą: w latach 2010-2017 ponad 70 proc. odpadów należało do 5 klasy szkodliwości, a 30 proc. do czwartej klasy. Urzędnicy w Moskwie zapowiedzieli kontrole tego co się dzieje w Zachodniej Syberii w miejscach wydobycia surowców. Przedstawiciel Rosneft ze zwyczajną dla tego koncernu arogancją odpowiedział na pytana dziennikarzy, że ci którzy składowiska skontrolowali nie mieli do tego prawa.

W Łukoilu zapewnili, że żadnych dzikich wysypisk nie mają a wszystkie odpady z wierceń są przerabiane na materiały budowlane przez legalne firmy.

To nie pierwszy przypadek degradowana wyjątkowej syberyjskiej przyrody przez rosyjskie koncerny. Głośna była sprawa zatrucia bajkalskiego przyrody przez Bajkalski kombinat celulozowo-papierniczy. Walka o jego zamknięcie trwała wiele lat. Ostatecznie fabryka należąca do skarbu państwa (49 proc.) i bogacza Nikołaja Makarowa (51 proc.) przestała pracować w grudniu 2013 r. Wtedy Kreml argumentował, że ochroni to bajkalską przyrodę i cały unikalny obwód irkucki i stworzy „sprzyjające warunki do rozwoju małego i średniego biznesu". Nie poszły jednak za tym żadne specjalne programy wspierające ten kierunek.

Reklama
Reklama

Bajkalski kombinat celulozowo-papierniczy został wybudowany na początku lat sześćdziesiątych XX wieku. Zajął 180 hektarów na południowo-wschodnim brzegu Bajkału. Był jedną ze sztandarowych budów sowieckiego komunizmu - liczyła się gigantyczna produkcja, dająca pracę całemu miastu. Po upadku komunizmu kombinat zaczął popadać w długi; organizacje ekologiczne domagały się jego zamknięcia - przestarzały zakład truł i niszczył wyjątkową przyrodę Bajkału.

Proces zamykania kombinatu wciąż trwa. Najdłużej potrwa likwidacja odpadów, zgromadzonych w podziemiach wielkiego zakładu. W ciągu pół wieku bracki kombinat, oprócz celulozy i papieru, „wyprodukował" też 6,5 mln ton szlamu ligininy - toksycznego odpadu zawierającego m.in. siarkę, związki chloru i ok. 85 proc. wody. Zamiana milionów ton toksycznej ligininy w beton zakończy się w 2018 r.

Energetyka
Premier powołał na stanowisko nową prezes Urzędu Regulacji Energetyki
Energetyka
Nowy sojusz energetyczny w rządzie? Apel o zwiększenie kompetencji resortu energii
Energetyka
Bloki gazowe i magazyny energii gwarancją stabilności systemu
Energetyka
Ile będą kosztować osłony chroniące przed podwyżkami cen ciepła? Minister podaje szacunki
Energetyka
Nowoczesna energetyka potrzebuje inteligentnych sieci dystrybucyjnych
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama