Elektrownie ograniczają produkcję prądu bo brakuje węgla

Koncerny energetyczne ograniczają moc produkcyjne elektrowni węglowych. W efekcie, każdego dnia wypada z systemu energetycznego od kilku do nawet kilkunastu GW mocy. Powodem są braki węgla kamiennego. Dwie największe spółki energetyczne mówią to już wprost.

Publikacja: 16.12.2021 12:50

Elektrownia węglowa

Elektrownia węglowa

Foto: Adobe Stock

Coraz więcej podmiotów, elektrowni i ciepłowni zgłasza problemy z węglem energetycznym. Urząd Regulacji Energetyki, który kontroluje zapasy węgla przy elektrowniach informuje, że jest już 26 zgłoszeń od przedsiębiorstw o zmniejszone zapasy węgla względem poziomów zobligowanych ustawą. URE tłumaczy w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że przedsiębiorstwa energetyczne zajmujące się wytwarzaniem energii elektrycznej lub ciepła, które są zobligowane do utrzymywania zapasów paliw, mają możliwość obniżenia tych zapasów poniżej wielkości określonych w rozporządzeniu − a więc w odniesieniu do węgla kamiennego, węgla brunatnego oraz oleju opałowego. Muszą jednak przedłożyć stosowne wnioski i uzasadnienie. Wśród dużych podmiotów które znajdują się na liście URE, są dwa największe kompleksy energetyczne oparte na węglu kamiennym, a więc Opole i Kozienice. W przypadku elektrowni Opole należącej do PGE sytuacja utrzymuje się już kolejne miesiąc.

PGE przyznaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że aktualny poziom zapasów węgla energetycznego w większości oddziałów Grupy PGE jest niższy od planowanych. Obecnie pięć jednostek należących do PGE GiEK oraz PGE Energia Cieplna ma zmniejszone zapasy węgla. Poza elektrownią Opole, niskie zapasy węgla zgłaszają także obiekty w Rybniku, Krakowie i Bydgoszczy. Na liście, którą przekazało nam URE są także Elektrownia Ostrołęka należąca do Energi oraz inne mniejsze jednostki cieplne. Wśród podmiotów, które zmagają się z brakiem węgla pojawiła się wspominana Elektrownia Kozienice. To zdaniem analityków duże zaskoczenie, bo poznańska Enea ma do dyspozycji moce kopalni węgla „Bogdanka”.

Krystian Brymora, analityk DM BDM tłumaczy, że choć elektrownie Enei stanowią blisko 80 proc. sprzedaży węgla Bogdanki to lubelska kopalnia nie jest w stanie w całości pokryć zapotrzebowania na węgiel w Enei nawet gdyby produkowała na wyłączność. – Już teraz Bogdanka dostarcza blisko 2 mln ton więcej surowca niż w roku poprzednim. Plan na ten rok to 9,6 mln z dużą szansą na jego przekroczenie. Co więcej, Bogdanka dostarcza węgiel nie tylko do Enei, ale ma także kontrakty m.in. z Puławami– wyjaśnia Brymora. Dodaje on, że Bogdanka, jako jedyna z pośród spółek górniczych prowadziła w ostatnich latach inwestycje w nowe wyrobiska i ściany wydobywcze, dlatego też jest teraz gotowa na zwiększone zapotrzebowanie i może wykorzystać przysłowiowe „5 minut”. To jedyna kopalnia, która w trzecim kwartale tego roku zwiększyła wydobycie. Przyznaje on jednak, ze popyt na surowiec jest tak duży, że sama Bogdanka, nie jest w stanie go obsłużyć.

Nie ma węgla, nie ma prądu

Elektrownie zmuszone brakiem węgla i koniecznością jego oszczędzania, ograniczają w efekcie produkcję prądu. Enea informuje, że 15 grudnia, ubytki w elektrowni Kozienice w dostępie mocy wyniosły 921 MW z 2905 MW mocy zainstalowanej. Spółka tłumaczy, że wynikają one z powodu „warunków eksploatacyjnych”. Tożsamo wyjaśnia to PGE w przypadku elektrowni w Rybniku, gdzie na 1800 MW ubytki mocy wynoszą obecnie 725 MW. Mniejszą mocą dysponowała także elektrownia w Opolu. Obecnie jednak dwie nowoczesne jednostki w tym zakładzie są w remoncie. Blok szósty będzie wyłączony do 18 grudnia, a blok piąty do 23 grudnia. Oba dysponują łączną mocą 1810 MW.

Co kryje się pod pojęciem „warunki eksploatacyjne”? Powodów jest prosty. To brak węgla i spółki oszczędzają „czarne złoto” na kalendarzową zimę, która przed nami. Enea na pytania „Rzeczpospolitej” pisze wprost: „Postoje są spowodowane remontami bieżącymi oraz ograniczeniami związanymi z obniżeniem zapasów paliwa. Sytuacja wynika z istotnego wzrostu produkcji energii elektrycznej w związku ze znacznie wyższym niż planowane zapotrzebowaniem Krajowego Systemu Energetycznego”.

W tożsamy sposób wypowiada się PGE. Spółka tłumaczy, że podejmuje działania zarówno po stronie zużycia węgla kamiennego – np. poprzez zgłaszanie tzw. pracy/postoju w wymuszeniach w jednostkach centralnie dysponowanych (Opole, Rybnik, Dolna Odra) z uwagi na niskie zapasy węgla, jak i po stronie dostaw węgla kamiennego głównie poprzez operacyjne działania z dostawcami i przewoźnikami. Obie spółki dotychczas unikały odpowiedzi na pytania o zapasy węgla oraz ich przełożenia na wielkość produkcji prądu. Sytuacja jednak jest coraz gorsza. PGE, która nie ma własnych kopalń węgla kamiennego, oczekuje od dostawców węgla w tym od Polskiej Grupy Górniczej oraz przewoźników, głównie PKP Cargo, że będą się wywiązywali ze swoich zobowiązań. – Będziemy sukcesywnie będziemy uzupełniać zakontraktowany węgiel kamienny dla jednostek Grupy PGE – zapewnia mimo problemów PGE.

Elektrownie mogą grać na czas

Dostawca węgla, Polska Grupa Górnicza wyjaśniała już na łamach „Rzeczpospolitej”, że nie jest w stanie zwiększyć z dnia na dzień wydobycia węgla, a to, co obecnie oferuje to zapasy węgla z lat poprzednich. Jeśli niska temperatura utrzyma się nadal, to przy zwałach kopalń będą już tylko rezerwy operacyjne. Spółki mogą więc zwiększać import węgla, którego i tak brakuje lub próbować oszczędzać tę rezerwą, którą dysponują. Na pomoc przychodzą tu przepisy prawa energetycznego. Przedsiębiorstwo, które skorzystało z możliwości obniżenia zapasów paliw, jest zobowiązane do ich uzupełnienia, do wielkości określonych w prawie, w terminie nie dłuższym niż dwa miesiące od ostatniego dnia miesiąca, w którym odnotowano obniżone zapasy.

Natomiast w przypadku, gdy uzupełnienie zapasów paliw, z przyczyn niezależnych od przedsiębiorstwa energetycznego, nie jest możliwe terminie, Prezes URE, na wniosek firmy energetycznej, może, w drodze decyzji, wskazać dłuższy termin ich uzupełnienia, biorąc pod uwagę zapewnienie ciągłości dostaw energii elektrycznej lub ciepła do odbiorców. Wskazany w decyzji przez Prezesa URE termin nie może być dłuższy niż cztery miesiące od ostatniego dnia miesiąca, w którym stwierdzono obniżone zapasy. Spółki starają się więc korzystać z przepisów prawa, a same obniżają prace elektrowni, lawirując między zapasami surowca, a zapotrzebowaniem na moc składanym przez operatora sieci przesyłowych, Polskie Sieci Elektroenergetyczne.

W efekcie w systemie energetycznym dysponujemy mniejszą mocą wytwórczą, co przekłada także na i tak już wysokie ceny energii elektrycznej na rynku. Jest to także wyzwanie dla PSE, dla których braki dostępnych mocy w elektrowniach to duże wyzwanie. Jak duże, widzieliśmy 6 grudnia, kiedy z powodu braki mocy rezerwowej w systemie, w ramach pomocy operatorskiej importowały awaryjnie prąd głównie z Niemiec i Szwecji.

Coraz więcej podmiotów, elektrowni i ciepłowni zgłasza problemy z węglem energetycznym. Urząd Regulacji Energetyki, który kontroluje zapasy węgla przy elektrowniach informuje, że jest już 26 zgłoszeń od przedsiębiorstw o zmniejszone zapasy węgla względem poziomów zobligowanych ustawą. URE tłumaczy w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że przedsiębiorstwa energetyczne zajmujące się wytwarzaniem energii elektrycznej lub ciepła, które są zobligowane do utrzymywania zapasów paliw, mają możliwość obniżenia tych zapasów poniżej wielkości określonych w rozporządzeniu − a więc w odniesieniu do węgla kamiennego, węgla brunatnego oraz oleju opałowego. Muszą jednak przedłożyć stosowne wnioski i uzasadnienie. Wśród dużych podmiotów które znajdują się na liście URE, są dwa największe kompleksy energetyczne oparte na węglu kamiennym, a więc Opole i Kozienice. W przypadku elektrowni Opole należącej do PGE sytuacja utrzymuje się już kolejne miesiąc.

Pozostało 86% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie