Powstanie siedem dużych farm wiatrowych

Siedem prywatnych firm chce wydać na farmy wiatrowe 8 mld zł. Duże elektrownie zdominują energetykę odnawialną. Na budowie farm będą zarabiać huty, stocznie i rolnicy

Publikacja: 02.10.2010 04:02

Powstanie siedem dużych farm wiatrowych

Foto: Fotorzepa, Przemek Wierzchowski

PSE Operator podpisał już siedem umów na przyłączenie do krajowej sieci przesyłowej dużych farm wiatrowych. Moc planowanych elektrowni wynosi prawie 1400 MW, czyli więcej niż wszystkich pracujących obecnie w kraju 366 farm.

– Niektórzy deweloperzy zaplanowali bardzo duże projekty z myślą o ich późniejszej sprzedaży. I mimo różnych problemów w trakcie rozwoju projektu wolą raczej ścieśniać turbiny, niż zmniejszać ich liczbę – mówi Katarzyna Michałowska-Knap z Instytutu Energetyki Odnawialnej.

Budowa siedmiu ogromnych farm wiatrowych pochłonie ok. 8 mld zł. Umowy z PSE Operator zawarły spółki: Windcom, Wind Invest, Megawatt, EWG oraz Green Power Polska – firma z japońskim kapitałem. Inwestorami są prywatni przedsiębiorcy z Polski i zagranicy. Pieniądze na projekty wykładają najczęściej zagraniczne fundusze inwestycyjne, m.in. z Hiszpanii, a także Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju oraz Europejski Bank Inwestycyjny.

W piątek EBI poinformował o udzieleniu 45 mln euro kredytu na budowę farmy o mocy 120 MW w wielkopolskim Margoninie. To pierwszy tak duży projekt w Polsce. Ale w 2012 roku do sieci ma być przyłączona farma o mocy 240 MW, w 2014 r. zaś – największa elektrownia wiatrowa o mocy 320 MW w Słupsku.

W kraju jest kilkaset rozpoczętych projektów farm wiatrowych. Najczęściej po zrealizowaniu inwestycji deweloper sprzedaje ją firmie energetycznej. Projekty kupuje m.in. grupa Enea. PGE ma plany budowy własnych elektrowni wiatrowych.

Zdaniem ekspertów nie wszystkie firmy, które już podpisały umowy z PSE, będą chciały w przyszłości odsprzedać elektrownie. – Warto prowadzić dużą farmę wiatrową, im większa moc, tym mniejsze koszty – wskazuje Janusz Gajowiecki z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Dodaje, że optymalnie farma wiatrowa powinna mieć moc 30 – 40 MW. Inwestorzy mają jednak trudności z przyłączeniem takich farm do sieci dystrybucyjnej, dlatego budują większe elektrownie.

Na budowie farm wiatrowych będą zarabiać polskie zakłady. Stocznia Gdańsk w tym miesiącu uruchamia linię produkcji wież do wiatraków, docelowo chce ich rocznie sprzedawać za 250 mln zł. Na elektrowniach zarabiają też rolnicy – za dzierżawę ziemi pod wiatrak dostają ok. 20 tys. zł rocznie.

[ramka][srodtytul]Gdy nie wieje[/srodtytul]

Duży wzrost mocy farm wiatrowych wymaga zrównoważenia przez gazowe moce interwencyjne, czyli zapasowe turbiny. Turbiny gazowe można bowiem szybko włączyć, gdy przestają pracować wiatraki. O tym, że wiatr wieje zmiennie, PSE Operator przekonał się latem. Spośród 1000 MW mocy elektrowni wiatrowych zainstalowanych w systemie w najbardziej upalne dni pracowało tylko 5 MW. PSE Operator jest w stanie poradzić sobie z przerwami w dostawach energii wiatrowej, dopóki moc farm nie sięgnie 2 tys. MW i o ile w tym czasie nie wystąpią duże ubytki mocy w elektrowniach konwencjonalnych. W planie rozwoju PSE Operator ma przetarg na budowę źródeł rezerwy interwencyjnej jako inwestycję realizowaną wraz z firmą zewnętrzną, ponieważ spółka nie może łączyć działalności przesyłowej z wytwórczą. [/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

PSE Operator podpisał już siedem umów na przyłączenie do krajowej sieci przesyłowej dużych farm wiatrowych. Moc planowanych elektrowni wynosi prawie 1400 MW, czyli więcej niż wszystkich pracujących obecnie w kraju 366 farm.

– Niektórzy deweloperzy zaplanowali bardzo duże projekty z myślą o ich późniejszej sprzedaży. I mimo różnych problemów w trakcie rozwoju projektu wolą raczej ścieśniać turbiny, niż zmniejszać ich liczbę – mówi Katarzyna Michałowska-Knap z Instytutu Energetyki Odnawialnej.

Pozostało 84% artykułu
Energetyka
Inwestorzy i przemysł czekają na przepisy prawne regulujące rynek wodoru
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej