ČEZ miał opublikować wynik za ostatni kwartał zeszłego roku 28 lutego. Wczoraj o godzinie 9.12 biuro prasowe koncernu przesłało zaproszenie na poniedziałkową konferencję prasową zarządu, a do e-maili dołączyło przypadkowo komunikat finansowy.
O godzinie 9.46 rzecznik wysłał kolejnego e-mila, w którym prosił o zignorowanie przesłanych omyłkowo danych, zaznaczając jednocześnie, że zawierają one niewłaściwe wielkości. Jednak minutę później, znowu przypadkowo, wysłał jeszcze raz raport finansowy koncernu. Ponad godzinę później ČEZ oficjalnie potwierdził, że przesłane informacje są prawdziwe i stanowią faktyczne wyniki spółki.
Przedterminowe ujawnienie danych finansowych – jak pisze dzisiejszy dziennik „Hospodářské Noviny" - jest ciężkim naruszeniem przepisów obowiązujących spółki. Stąd zagrożenie karą. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Choć ČEZ ujawnił rezultaty kwartalne kilka dni przed terminem ich publikacji, zdaniem specjalistów, może uniknąć kary. Nie doszło bowiem do żadnej manipulacji, a informacje trafiły do szerokiego grona zainteresowanych, a nie do wybranych osób.
- Wiele osób, w tym ja, zauważyło e-mail z zaproszeniem i informacją o wynikach z opóźnieniem. Ja go przeczytałem chyba 20 minut po tym, jak został wysłany – stwierdził cytowany przez „Hospodářské Noviny" Josef Novotny, analityk biura Fio.
- Za granicą, na przykład w Niemczech, dość powszechnie spółki publikują wyniki finansowe na kilka dni przed terminami. Robią to jednak świadomie – powiedział czeskiej gazecie Marek Hatlapatka z biura maklerskiego Cyrrus.