Taki wariant rozważa konsorcjum realizujące projekt gazociągu, dowiedział się "The Wall Street Journal". Nabucco ma mieć długość 3900 km i transportować gaz z Azji Centralnej przez Turcję, Bułgarię, Rumunię i Węgry do Austrii. Moc przesyłowa ma wynosić 31 mld m
3
rocznie.
Jak podaje "WSJ", nowa koncepcja zakłada, że moc zmniejszy się o połowę, a trasa pójdzie tylko między Austrią a Bułgarią. Powodem jest wciąż nierozwiązana podstawowa kwestia - skąd wziąć potrzebną ilość gazu? Prowadzono już rozmowy z Azerbejdżanem i Turkmenią. Ale z powodu braku umowy o podziale wód terytorialnych Morza Kaspijskiego (po dnie którego musiałby iść gazociąg), dostawy są mało realne. Odpadł też jako dostawca Iran, który wcześniej też brano pod uwagę.
W tej sytuacji konsorcjum tworzone przez RWE, Bulgargaz, austriacki OMV, węgierski MOL, rumuński Tranzgas i turecki Botas musi zmniejszyć moc Nabucco. Wprawdzie konsorcjum nie rezygnuje z wersji podstawowej, ale jej realizacja będzie możliwa, gdy znajdzie się dość duże źródło dostaw. Budowa była wiele razy odkładana. Teraz mówi się, że pierwsze dostawy byłyby od 2018 r.