Nasz zachodni sąsiad ma zasoby gazu łupkowego, które starczyłyby mu co najmniej na 13 lat niezależności od dostaw z Rosji. Jednak Berlin zamierza maksymalnie utrudnić wydobycie. Niemieckie koncerny są zbyt powiązane z Gazpromem.
Niemcy zależni od Rosji
W ostatni czwartek w Berlinie Federalne Biuro ds. Ochrony Środowiska (UBA) opublikowało ekspertyzę na temat gazu łupkowego zalegającego na terenie Niemiec. Według ekspertów biura zasoby w kraju wynoszą 1,3 bln m sześc.; największe złoża zalegają w Dolnej Saksonii i Nadrenii Północnej-Westfalii. Szef UBA Jochen Flasbarth zapowiedział w rozmowie z „Financial Times", że na razie będzie rekomendował wstrzymanie się od przemysłowego wydobycia gazu łupkowego.
40 proc. zużywanego rocznie gazu Niemcy kupują w Rosji, a tylko 14 proc. wydobywają w kraju
Raport UBA stoi w sprzeczności z raportem Federalnego Instytutu Nauk Geologicznych i Zasobów Naturalnych Niemiec z końca czerwca. Według Instytutu Niemcy mają od 6,8 do nawet 22,6 bln m sześc., a wydobycie gazu metodą szczelinowania nie jest groźne dla środowiska, przy zachowaniu wymogów bezpieczeństwa. Chodzi tu głównie o niedodawanie do wody szkodliwych substancji chemicznych.
Obecnie tylko ok. 14 proc. niemieckiego zapotrzebowania na gaz pokrywa produkcja krajowa. Niezależni eksperci zwracają uwagę, że najsilniejsza europejska gospodarka pozostaje w sferze energetycznej silnie zależna od Rosji. Kupuje tam m.in. ponad 40 proc. gazu.