W Tanzanii trwa gazowa gorączka.Jeszcze w zeszłym roku szacowano, że kraj posiada w podmorskich złożach około 10 bilionów stóp sześciennych (283 miliardów metrów sześciennych) gazu ziemnego. Wówczas w Tanzanii rozpoczęto poważne rozmowy na temat możliwości eksportu surowca do krajów ościennych.
Rząd przedstawił projekt budowy gazociągu o długości 23 km, który miałby połączyć nowo odkryte podmorskie rezerwy z głównym portem kraju, Dar Es Salaam.
Pieniądze na budowę gazociągu tanzańskiemu rządowi pożyczą chińczycy. Warty 1,2 mld dol. projekt sfinansuje Export-Import Bank of China - wczoraj podpisano umowę w obecności premiera Tanzanii, Mizengo Pinda i wicepremiera Chin, Hui Liangyu.
Tanzania planuje połączyć później gazociągiem Dar Es Salaam z największym portem w Kenii, Mombasą, aby zwiększyć możliwości przesyłowe, zwłaszcza, że ostatnie odkrycia dowodzą, że w Tanzanii gazu jest znacznie więcej niż szacowano w zeszłym roku.
W czerwcu norweski gigant paliwowy, Statoil odkrył kolejne złoża błękitnego surowca, co potroiło wcześniejsze rządowe estymacje, a W Tanzanii zapanowała prawdziwa euforia. Z kolei w zeszłym tygodniu brytyjska spółka Ophir Energy, w której 10 proc. udziałów posiada najbogatszy Polak, Jan Kulczyk, podała że posiadane przez nią w Tanzanii złoża błękitnego paliwa mogą być nawet dwukrotnie większe od pierwotnie prognozowanych. Według najnowszych szacunków na obszarze koncesji o nazwie Block 1 może znajdować się 4-9 bln stóp sześc. tego surowca (113-255 mld m sześc.). Wcześniejsze dane mówiły o 2-6 bln stóp sześc.