Ameryka rośnie na łupkach

Gaz łupkowy wywiera znaczący wpływ na konkurencyjność gospodarki

Publikacja: 08.11.2012 23:45

Ameryka rośnie na łupkach

Foto: Bloomberg

Dostęp do taniego surowca i spadek cen energii obniżają koszty produkcji, napędzają eksport i przyciągają do Stanów Zjednoczonych zagranicznych inwestorów.

Rewolucję, jaką przyniósł gaz łupkowy w Stanach Zjednoczonych, najłatwiej zauważyć w cenach. Od 2005 r., czyli od momentu, gdy rozpoczęła się eksploatacja surowca ukrytego w formacjach skalnych, hurtowe ceny błękitnego paliwa spadły o 41 proc. Naturalną koleją rzeczy odczuli to amerykańscy konsumenci – ci używający kuchenek gazowych, gazowych piecyków czy energii elektrycznej produkowanej w zasilanych gazem elektrowniach. Jednak o wiele większe konsekwencje ta rewolucja przynosi dla wielkich gałęzi przemysłu, eksportu i dla całej gospodarki.

Wracają miejsca pracy

Gaz jest kluczowym surowcem dla przemysłu, zwłaszcza chemicznego, a energia elektryczna jest ważną pozycją po stronie kosztów w produkcji samochodów i maszyn. Przez ostatnie lata miejsca pracy w tych sektorach uciekały z USA, głównie do Chin.

Od 2005 r., czyli od momentu, gdy rozpoczęła się eksploatacja surowca ukrytego w formacjach skalnych, hurtowe ceny błękitnego paliwa w USA spadły o 41 proc.

Teraz ten trend zaczyna się odwracać. Inwestorzy z całego świata coraz częściej zadają sobie pytanie, czy produkcja w Chinach rzeczywiście jest tak opłacalna. Okazuje się, że w przypadku wysoko przetworzonych produktów, takich jak samochody, maszyny, a nawet części komputerowe, interesującą alternatywą dla lokalizacji zakładów produkcyjnych są Stany Zjednoczone.

USA wybrał chociażby Intel, umieszczając swoją supernowoczesną fabrykę półprzewodników w Arizonie. Inwestycja będzie warta 5 mld dol. – Różnica między roczną pensją chińskiego inżyniera (50 tys. dol.) i amerykańskiego, który zarabia 150 tys. dol., to jest w całym tym równaniu pryszcz – stwierdził szef Intelu Paul Otellini, podkreślając też różnice w efektywności pracy w obydwu krajach.

Niektóre firmy wręcz przenoszą produkcję z Chin do USA. Na taki krok zdecydował się Coleman, producent sprzętu turystycznego i domowego, producent słuchawek Sleep Audio czy producent bankomatów, firma NCR.

Energia w USA tanieje

Co sprawia, że coraz więcej firm przenosi się do Stanów? Decydujące są dwie przesłanki: wzrost kosztów pracy w Chinach i spadek cen amerykańskiej energii.

Od 2000 r. średnia płaca chińskiego robotnika fabrycznego wzrosła z 50 centów do 2 dol. za godzinę. Oczywiście to wciąż dużo mniej, niż zarabia robotnik w USA, który dostaje 26 dol. za godzinę. Ale już w 2014 r. godzina pracy chińskiego robotnika będzie warta 4,5 dol., czyli skoczy o ponad 100 proc.

Pamiętajmy, że gaz łupkowy w Polsce nie jest celem samym w sobie, lecz trybikiem w gospodarczej maszynie

Z kolei ceny energii elektrycznej w Chinach wzrosły od 2010 r. o 15 proc., głównie jako konsekwencja wyższych cen węgla oraz zniesienia ulg dla energochłonnego przemysłu. Tymczasem w Stanach na skutek łupkowej rewolucji mamy boom na elektrownie gazowe, a ceny prądu spadają.

Dziś koszty energii elektrycznej, szczególnie ważne dla przemysłu hutniczego maszynowego czy samochodowego, są w USA znacząco niższe niż w zachodniej Europie, a ceny gazu są nawet o 50–70 proc. niższe niż w innych rozwiniętych krajach. Gaz ziemny jest także kluczowym źródłem półproduktów niezbędnych do produkcji tak szerokiej gamy towarów jak nawozy, dywany czy zabawki. Tania energia z gazu łupkowego będzie napędzać amerykańskie fabryki, budując przewagę konkurencyjną całej tamtejszej gospodarki.

Szansa dla Polski

Czy na podobny efekt z wydobycia gazu z łupków możemy liczyć w Polsce? Za wcześnie o tym przesądzać. Wiadomo, że obok pokonania ograniczeń technologicznych wydobycie gazu łupkowego będzie wymagało stabilnych i przewidywalnych regulacji, o które musi zadbać rząd. Nie zawsze się tak dzieje, nawet w USA rzucano kłody pod nogi inwestorom próbującym budować elektrownie gazowe. Warto pamiętać, że zarówno USA, jak i Polska stoją przed ogromnymi wyzwaniami w energetyce.

Według naszych analiz do 2020 r. w USA muszą powstać elektrownie o mocy 20 tys. MW, a do 2030 r. kolejne 100 tys. MW. W Polsce skala inwestycji jest mniejsza, choć i tak ogromna – dość powiedzieć, że na budowę bloków o mocy kilkunastu tysięcy MW w nowych elektrowniach gazowych i węglowych tylko państwowe firmy mają wg resortu skarbu wydać 50 mld zł.

Dzięki swoim atutom – wydajności pracy, niższym niż w innych rozwiniętych krajach kosztom siły roboczej oraz taniej energii – Stany Zjednoczone mogą zyskać do końca dekady od 2,5 do 5 mln miejsc pracy.

Przygotowując więc plany wydobycia gazu łupkowego w Polsce, pamiętajmy, że nie jest on celem samym w sobie, lecz trybikiem w gospodarczej maszynie. Elementem, który dzięki obniżeniu kosztów energii dla przedsiębiorstw może stworzyć dla naszego kraju istotną przewagę konkurencyjną.

—Autorzy są partnerami w Boston Consulting Group

Dostęp do taniego surowca i spadek cen energii obniżają koszty produkcji, napędzają eksport i przyciągają do Stanów Zjednoczonych zagranicznych inwestorów.

Rewolucję, jaką przyniósł gaz łupkowy w Stanach Zjednoczonych, najłatwiej zauważyć w cenach. Od 2005 r., czyli od momentu, gdy rozpoczęła się eksploatacja surowca ukrytego w formacjach skalnych, hurtowe ceny błękitnego paliwa spadły o 41 proc. Naturalną koleją rzeczy odczuli to amerykańscy konsumenci – ci używający kuchenek gazowych, gazowych piecyków czy energii elektrycznej produkowanej w zasilanych gazem elektrowniach. Jednak o wiele większe konsekwencje ta rewolucja przynosi dla wielkich gałęzi przemysłu, eksportu i dla całej gospodarki.

Pozostało 86% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie