O decyzji strony rosyjskiej poinformował dziś premier Serbii Ivica Dacic, dodając, że budowa odcinka serbskiego ruszy w grudniu tego roku.
- Rosja wystąpiła z propozycją wzięcia na siebie sfinansowania serbskiego odcinka South Stream. Serbia spłaci to z pieniędzy otrzymanych za tranzyt gazu. Uważamy tę propozycję za bardzo dobrą - cytuje premiera agencja Prime.
Premier nie widział, kiedy rozpoczną się spłaty, bo to zależy od rozpoczęcia przesyłu i tego ile gazu popłynie gazociągiem. 21 lutego serbski parlament nadał inwestycji status projektu narodowego znaczenia. To otwiera drzwi wszystkich urzędów i przyśpiesza wszystkie procedury.
Dla Rosja najważniejsze jest jednak otrzymanie od Komisji Europejskiej dla South Steram statusu „transgranicznej sieci europejskiej". Pozwoliłoby to nie stosować do tego największego europejskiego gazociągu, zasad Trzeciego Pakietu Energetycznego. Czyli nie rozdzielać na odrębne firmy transportu i sprzedaży gazu.
Jedną z form nacisku na Brukselę jest tutaj nadawanie przez poszczególne państwa - uczestników projektu statusu inwestycji narodowego znaczenia. Takie decyzje oprócz Serbii podjęła też Bułgaria i Węgry.