O przygotowywanym w Brukseli zestawieniu naruszeń unijnego prawa antymonopolowego przez Gazprom, dowiedziała się agencja Bloomberg. Przesyłanie Rosjanom oficjalnych dokumentów w sprawie popełnionych naruszeń, otwiera Komisji Europejskiej drogę do nałożenia na rosyjski koncern kar i innych sankcji.
Bruksela chce to zrobić do końca roku, dając tym samym Gazpromowi jeszcze kilka miesięcy na rozpoczęcie rozmów w sprawie uregulowania i naprawy sytuacji. Menadżerowie Gazpromu wprowadzi wiosną rozmawiali o toczącym się w Brukseli dochodzeniu, jednak do dziś nie zaproponowali bezpośrednich rozmów o uregulowaniu konfliktu.
Przypomnijmy, że Komisja Europejska na początku września 2012 r rozpoczęła oficjalne dochodzenie przeciwko Gazpromowi o naruszenie przepisów antymonopolowych. Sprawdzane były trzy zarzuty. Chodzi o ograniczanie konkurencji na rynku gazu w co najmniej 8 państwach (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Bułgaria, Estonia, Litwa i Łotwa); podzielenie przez Rosjan rynku gazu, co utrudnia swobodne dostawy do krajów Unii; możliwego utrudniania odbiorcom różnicowania kierunków dostaw i ustanowienie niesprawiedliwych ceny dla klientów, poprzez powiązanie ich z cenami ropy, a nie cenami na wolnym rynku. Odpowiedzią Moskwy był dekret Putina utrudniający zagranicznym podmiotom (w tym KE) dostęp do dokumentów Gazpromu.
Na razie nie padają kwoty możliwych kar dla Gazpromu. Zgodnie z unijnym prawem antymonopolowym może to być 10 proc. rocznych przychodów koncernu. Michaił Korczemkin szef East European Gas Analysis jest zdania, że karą będzie 10 proc. przychodów od sprzedaży gazu w każdym z krajów, gdzie Gazprom prawo naruszył. W sumie dałoby to ok. 14 mld dol.. Do tej pory największa nałożona przez KE kara za praktyki monopolistyczne to 1 mld euro (1,4 mld dol.) dla amerykańskiego Intel'a.