Polska w ogniu krytyki na szczycie klimatycznym

Prawie 30 naukowców z całego świata sprzeciwia się promowanym przez rząd „czystym" technologiom węglowym. Chcą większego udziału OZE.

Publikacja: 19.11.2013 04:00

Polska w ogniu krytyki na szczycie klimatycznym

Foto: Bloomberg

Naukowcy m.in. z USA, Kanady, Francji, Austrii, Niemiec, Holandii, Chin, Indii, Brazylii i Japonii opublikowali wczoraj list otwarty, w którym przekonują, że bez ograniczenia roli węgla w produkcji energii nie ma szans, by zmniejszyć emisję szkodliwego CO2 do atmosfery. Ich zdaniem nawet wdrożenie nowoczesnych, ale wciąż opartych na węglu technologii, do czego podczas trwającego w Warszawie szczytu klimatycznego mocno przekonuje polski rząd, niewiele zmieni.

Według naukowców konieczne są inwestycje w instalacje spalające biomasę oraz energetykę wiatrową i fotowoltaikę, a budowa kolejnych elektrowni węglowych – jak te planowane przez PGE w Opolu czy Jana Kulczyka na Pomorzu – niepotrzebnie tylko wydłuży batalię o powstrzymanie zmian klimatu.

William Moomaw z Fletcher School na bostońskim Uniwersytecie Tufts zaapelował do największych instytucji finansowych i regulatorów o rezygnację ze wspierania inwestycji opartych na węglu.

– Instytucje takie jak Bank Światowy czy US Import-Export Bank praktycznie już nie finansują nowych inwestycji węglowych. Amerykańska Agencja ds. Ochrony Środowiska EPA zaproponowała obniżenie maksymalnych standardów emisji do poziomu, który praktycznie wypycha z rynku elektrownie oparte na węglu. Europejski Bank Inwestycyjny i kraje skandynawskie też podejmują takie kroki. Trzeba zintensyfikować działania o podobnym charakterze – podkreśla Moomaw.

Bert Metz, były przewodniczący Grupy Roboczej ds. Zapobiegania Zmianie Klimatu przez Międzynarodowym Zespole ds. Zmian Klimatu (IPCC), przyznaje, że popieranie nowoczesnych rozwiązań, ale opartych wciąż na tym surowcu, nie ma sensu. – Nowe lub modernizowane elektrownie węglowe mogą być aktywne jeszcze przez 40–50 lat, a w tym czasie świat musi drastycznie zmniejszyć swoje emisje. To niemożliwe w sytuacji dalszego rozwoju technologii węglowych – tłumaczy.

Jak wyjaśnia, nawet najbardziej wydajne technologie węglowe wytwarzają ponad 15 razy więcej CO2 niż systemy zasilane odnawialnymi źródłami energii (OZE) i co najmniej dwa razy więcej niż elektrownie gazowe. – Najefektywniejsza elektrownia węglowa emituje 700 gramów dwutlenku węgla na 1 kWh wyprodukowanej energii, podczas gdy jednostki zasilane gazem ziemnym niewiele ponad 300 g. Z kolei wiele jednostek opartych na odnawialnych źródłach energii jest praktycznie wolnych od emisji. Z reguły emitują one od 5 do 50 g/kWh – wylicza Metz.

Naukowcy w liście przekonują, że dalsza eksploatacja złóż węgla, przy równoczesnym braku rozwiązań problemu wychwytywania i składowania dwutlenku węgla (CCS), oznacza dramatyczny wzrost temperatury powyżej pułapu 2 st. C. To poziom zatwierdzony przez niemal 200 państw w 2010 r. na szczycie klimatycznym w Cancun. Problem w tym, że CCS to technologia, która do tej pory nie została jeszcze nigdzie na świecie wykorzystana w komercyjny sposób. Naukowcy przekonują do zwiększenia udziału w produkcji energii źródeł odnawialnych.

– Koszty związane z energią odnawialną spadają z roku na rok. W tym roku inwestycje w energię odnawialną na świecie będą nawet dwukrotnie większe niż wydane na ten cel w 2012 r. 112 mld dol. – mówi Priyadarshi Shukla z Indian Institute of Management.

Polska gospodarka oparta jest na węglu. Produkowane z niego jest 90 proc. energii. Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki, nie ukrywa, że ograniczenie roli węgla będzie trudne. – Nie jesteśmy przeciwni redukcji emisji, ale chcemy prowadzić politykę, która pozwoli zbudować gospodarkę niskoemisyjną w oparciu o istniejący potencjał, bez nadmiernego jej obciążania – tłumaczył w trakcie spotkania Społecznej Rady do spraw Rozwoju Gospodarki Niskoemisyjnej.

Wczoraj aktywiści Greenpeace protestowali przeciw węglowej polityce rządu. Wspięli się na budynek Ministerstwa Gospodarki i rozwiesili transparent z hasłem „Kto rządzi Polską? Przemysł węglowy czy obywatele?". Ekolodzy zainicjowali z kolei akcję wysyłania listów do Jana Kulczyka, które mają przekonać najbogatszego Polaka do rezygnacji z budowy Elektrowni Północ.

Naukowcy m.in. z USA, Kanady, Francji, Austrii, Niemiec, Holandii, Chin, Indii, Brazylii i Japonii opublikowali wczoraj list otwarty, w którym przekonują, że bez ograniczenia roli węgla w produkcji energii nie ma szans, by zmniejszyć emisję szkodliwego CO2 do atmosfery. Ich zdaniem nawet wdrożenie nowoczesnych, ale wciąż opartych na węglu technologii, do czego podczas trwającego w Warszawie szczytu klimatycznego mocno przekonuje polski rząd, niewiele zmieni.

Według naukowców konieczne są inwestycje w instalacje spalające biomasę oraz energetykę wiatrową i fotowoltaikę, a budowa kolejnych elektrowni węglowych – jak te planowane przez PGE w Opolu czy Jana Kulczyka na Pomorzu – niepotrzebnie tylko wydłuży batalię o powstrzymanie zmian klimatu.

Pozostało 81% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie