W poniedziałek na placu budowy odbył się tradycyjny chrzest walczaka – urządzenia, w którym następuje oddzielenie wody od pary, kierowanej następnie na turbinę napędzającą produkcję energii elektrycznej i ciepła. Montaż tego elementu to tradycyjnie świętowany przez energetyków kamień milowy procesu budowy kotła. Walczak dostał nawet imię – Tyszek - i ma ojca chrzestnego. Został nim wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz.
Montaż 46-tonowego walczaka rozpoczął proces instalowania 40-metrowego, 560-tonowego kotła fluidalnego. Kocioł będzie bardzo wydajny, przystosowany do spalania zarówno węgla kamiennego o różnych parametrach, jak i biomasy. W porównaniu z jednostkami dotychczas pracującymi w Tychach nowy blok będzie emitował dwukrotnie mniej dwutlenku węgla, siedmiokrotne zmniejszy się emisja dwutlenku siarki, a czterokrotnie spadnie emisja pyłów. Jak zapewnili przedstawiciele realizującej inwestycję Elektrobudowy oraz budującej kocioł firmy Foster Wheeler, przebiega ona terminowo i bez żadnych zakłóceń.
„Ta inwestycja zapewni Tychom na kolejne dziesięciolecia dostawę energii elektrycznej i ciepła w najbardziej efektywny sposób, przy jak najmniejszym oddziaływaniu na środowisko" – zaznaczył prezes Tauron Polska Energia Dariusz Lubera.
„Dla nas bardzo istotne jest to, żeby kontynuować działania, dzięki którym Tychy zasłużyły na miano zielonego tygrysa Śląska. Stawiamy na ekologiczny transport, prowadzimy wiele działań na rzecz ograniczenia niskiej emisji, ta inwestycja świetnie się wpisuje w taką politykę" - mówił z kolei prezydent Tychów Andrzej Dziuba.
Natomiast Tomczykiewicz przekonywał, że „inwestycja wpisuje się w politykę energetyczną kraju". "To niejedyny powstający właśnie taki obiekt na Śląsku, co zaprzecza słowom niektórych polityków, że nic się tu nie dzieje, nic się nie buduje, że to tylko czarna dziura. Już po kilku miesiącach od wmurowania aktu erekcyjnego inwestycja jest zaawansowana i z dużą determinacją realizowana" – powiedział wiceminister.