W 2014 r rosyjskie wydobycie ropy wzrosło rok do roku o 0,6 proc. do 526,753 mln ton podała agencja Prime. Eksport okazał się mniejszy o 5,7 proc.; za granicę popłynęło 221,598 mln ton.

Największą dynamikę pompowania pochwalić się może Baszneft (+8,6 proc., wydobycie w sumie 17,69 mln t). To koncern, który na początku roku kontrolował oligarcha Jewgienij Jewtuszenkow a pod koniec skarb państwa. Władze wsadziły Jewtuszenkowa do domowego aresztu, zarzucały mu malwersacje przy prywatyzacji i tak długo zastraszały, aż zgodził się „zwrócić" akcje państwu. O 7,3 proc. wydobycie wzrosło w Tatneft (26,53 mln t) , koncernie kontrolowanym przez władze Tatarstanu. O 4,1 proc. zwiększył pompowanie prywatny Surgutneftiegaz (61,4 mln ton), koncern od lat nie ujawniający swoich właścicieli, nie inwestujący za granicą (oprócz zakupu 21 proc. węgierskiego MOL, na których po dwóch latach zarobił 0,5 mld dol. odsprzedając je węgierskiemu skarbowi państwa). Surgut to też koncern nie biorący kredytów, z największą w globalnej branży energetycznej zgromadzoną gotówką (ok. 30 mld dol.). Dynamicznie pompował też Gazprom neft (+2,8 proc. i wydobycie 50,94 mln ton).

Natomiast outsiderami, którzy pompowali mniej okazały się największe koncerny branży: państwowy Rosneft ( - 3 proc. i 202 mln ton wydobycia) oraz prywatny Łukoil (-3,2 proc., 86,7 mln ton).