Grupa Azoty i Grupa Lotos odłożyły w czasie budowę instalacji petrochemicznej w Gdańsku, gdyż jej realizacja nie gwarantuje osiągnięcia zakładanych celów biznesowych. Wartość projektu szacowano na 12 mld zł.
– Uzyskane parametry ekonomiczne są poniżej założeń wyjściowych projektu, które bazowały na efektach osiąganych przez podobne projekty realizowane w innych częściach świata, np. w USA – podały we wspólnym komunikacie oba koncerny.
Sceptyczni analitycy
– Od dłuższego czasu nie wierzyłem w realizację tego projektu. Wystarczy zauważyć, że jego wartość jest większa niż łączna wartość Grupy Azoty i Grupy Lotos – mówi Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ. Dodaje, że tych samych obu firm nie stać na to, aby go zrealizować. W przyszłości mogą próbować jeszcze do niego wrócić. Prokopiuk nie wierzy jednak, aby projekt petrochemiczny w obecnym kształcie kiedykolwiek przeszedł do fazy realizacji.
– Decyzja Grupy Azoty i Grupy Lotos o zaniechaniu realizacji projektu petrochemicznego jest zgodna z moimi oczekiwaniami, i zapewne większości mniejszościowych akcjonariuszy. Spółki aby przeprowadzić tę inwestycje musiałyby mocno się zadłużyć i zapewne wyemitować też akcje, co miałoby negatywny wpływ na ich kursy – mówi Krzysztof Pado, analityk DM BDM.
Jego zdaniem za kilka lat obie firmy mogą powrócić do tej inwestycji. Aby realizacja projektu petrochemicznego była możliwa, jego skala musi być jednak dużo mniejsza, niż planowano to dotychczas.