Do eksplozji u podstaw słupów nośnych Dnieprowadziego Systemu Energetycznego doszło dziś ok. 4 nad ranem, poinformowała agencja Unian za biurem prasowych Uksenergo. Słupy się zawaliły, co spowodowało to konieczność odłączenia dwóch z czterech linii doprowadzających z Ukrainy prądu na zajęty przez Rosjan Krym.
- Próby podłączenia awaryjnego i ręcznego włączenia zasilanie linii 330 kV podjęte przez dostawcę, nie powiodły się. Brygada montażowa, która przybyła na miejsce, znalazła leżący na ziemi słup, którzy został uszkodzony przez wybuch - informują służby Ukenergo.
Po upadku pierwszego słupa, doszło do podobnego wybuchu przy drugiej linii 220 kV Na miejscu pracują energetycy i służby specjalne. Według nieoficjalnych danych wybuchy miały też miejsce przy konstrukcjach nośnych dwóch pozostałych linii, ale słupy się nie zawaliły. Pozwoliło to dalej dostarczać prąd na półwysep.
Krym jest całkowicie zależny od dostaw energii kupowanej na Ukrainie. Wczoraj minister energetyki Ukrainy zaproponował przedłużenie kontraktu z Rosją na dostawy prądu na Krym. Jednak w parlamencie opór jest duży. Deputowani uważają, że takie działania legitymizują aneksję. Dwa kontrakty zostały podpisane w grudniu 2014. Pierwszy zakłada dostawę do 1500 MW prądu i kończy się 30 grudnia. W październiku Ukraina podniosła cenę za swój prąd o 15 proc. do 9,95 rubla za kWh.