Dziś podczas Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w St. Petersburgu prezes Aleksiej Miller obiecał, że dostawy gazu do Niemiec gazociągiem Nord Stream będzie 1,6-2 razy tańsze aniżeli tranzytem przez Ukrainę.
Tłumaczył, że obecnie największy spadek własnego wydobycia jest w Europie północno-zachodniej więc strumienie gazu rosyjskiego zmieniają kierunek z centralnych i południowych rejonów na północne i zachodnie.
- Najkrótsza droga eksportu naszego gazu w te rejony Europy wiedzie z Jamału przez Nord Stream i liczy 1885 km mniej aniżeli przez Ukrainę. Za tym idą koszty niższe 1,6-2 razy. Do tego technologie, które mają zostać zastosowane przy rozbudowie Nord Stream zmniejszają wydatek gazu na własne potrzebny od 3 do 6 razy - przekonywał Miller.
I dorzucił jeszcze jeden argument - wysoka dywidendę: "Zgromadzone dywidendy Gazprom w 2045 roku wyniesie 6,9 mld dol. po odliczeniu podatku." Mają też istotnie zmaleć szkodliwe emisje, związane z przesyłem gazu.
- Emisje w ekwiwalencie CO2 dla trasy z Jamału przez Nord Stream 2 będą 5,6 razy niższe aniżeli dla trasy przez Ukrainę. Przez 25 lat do atmosfery trafi o 223 tony mniej szkodliwych substancji. Aby znaturalizować takie emisje powierzchnia lasów Niemczech musiałaby się zwiększyć w tym czasie o 15 proc. - mówił prezes Gazpromu.