Uczestnicy piątkowego rocznego WZA Gazpromu zgodzili się na propozycję zarządu - przeznaczenia jedynie 20 proc. zysku na dywidendę. To sprzeczne z poleceniem premiera Dmitrija Miedwiediewa z maja.
Nakazał on by firmy kontrolowane przez państwo przeznaczyły na wypłatę dla akcjonariuszy nie mniej niż połowę ubiegłorocznego zysku. Zaraz potem Władimir Putin wyjaśnił, że u takich firm jak Gazprom zysk jest tak naprawdę duży ale na papierze, a realnego strumienia pieniędzy brak.
Według wyliczeń zgodnych ze standardami międzynarodowej księgowości zysk Gazpromu zwiększył się o 21 procent w ujęciu rocznym do 951,6 mld rubli (16.09 mld dol.). Ale wg standardów rosyjskich zysk wzrósł jedynie o niecałe 2 procent.
Rosyjski koncern nie może zapłacić więcej, potrzebuje bowiem pieniędzy na liczne inwestycje zagraniczne. Podczas corocznej konferencji prasowej na zakończenie WZA prezes Aleksiej Miller zapewnił, że próby objęcia gazociągu Nord Stream 2 prawem Unii, nie powiodą się.
- Jesteśmy absolutnie pewni, że ten gazociąg zostanie wybudowany na czas (2019 r-red) - cytuje prezesa agencja Prime.