W podpisanym przez Aleksieja Millera (Gazprom) i Duszana Dojativica (Serbiagaz) aneksie do kontraktu na dostawy rosyjskiego gazu do Serbii, Rosjanie dali serbskiemu narodowemu operatorowi zgodę na reeksport rosyjskiego gazu.

O tym jaka będzie cena za zgodę, można się domyślać po listopadowej wizycie szefa Gazpromu w Belgradzie. Tematem spotkania była „realizacja gazociągu Turecki Potok". Pierwsza nitka jest już w budowie; dostarczy ona 15,75 mld m3 gazu na wewnętrzne potrzeby Turcji. Druga ma w zamyśle Rosjan zaopatrywać od 2019 r w taką samą ilość gazu kraje Południowej i Południowo-Wschodniej Europy.

Gazprom głosił najpierw, że w tym celu na granicy Turcji i Grecji powstanie wielki hub gazowy, a klienci będą musieli sami zainwestować w gazociągi odbiorcze. Wobec braku zainteresowania, Rosjanie musieli zmienić plany i przyjąć do wiadomości, że muszą zbudować lądowy gazociąg na Południe Europy.

Warianty są dwa: przez Grecję Włochy oraz Bułgarię i Serbię. Teraz wdać że postawili na ten drugi. Serbia importuje z Gazpromu cały potrzebny gaz - 1,75 mld m3. To najwięcej z krajów byłej Jugosławii. Zyski z reeksportu mogą się okazać dla Belgradu bardzo kuszące.