Od kilku miesięcy w mediach toczy się debata o restrukturyzacji polskiego sektora energetycznego. W sierpniu br. ukazały się fragmenty rządowej prezentacji z propozycją daleko idących zmian w strukturze państwowych spółek energetycznych. W rządzie trwają prace nad ostateczną wersją planu głębokiej restrukturyzacji, a sam proces zacząć miałby się już w 2021 r. Plan zakłada połączenie PGE, Enei i Taurona w jeden koncern oraz przekazanie elektrowni węglowych połączonych spółek do nowo utworzonej Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE).
Według planu restrukturyzacji energetyka węglowa będzie wytwarzać w 2030 r. jeszcze 92,2 TWh energii elektrycznej (w tym 42,2 TWh w kogeneracji). Tymczasem zgodnie ze scenariuszami miksu energetycznego Komisji Europejskiej w 2030 r. Polska powinna produkować z węgla jedynie 16,7 TWh energii elektrycznej, czyli ponad pięciokrotnie mniej niż w planie restrukturyzacji i niemal dwukrotnie mniej niż sama Elektrownia Bełchatów wytworzyła w 2019 r.
W nadchodzących dekadach udział węgla w miksie będzie malał. Fot./shutterstock
– Analiza planu restrukturyzacji pokazuje nie tylko to, że jest on niezgodny z polityką klimatyczną Unii Europejskiej i jest mało ambitny pod względem wyłączania aktywów węglowych. Okazuje się także, że choć nie przyniesie on korzyści dla klimatu, to będzie się wiązał z wielomiliardowymi stratami dla Skarbu Państwa oraz wysokim kosztem społecznym – powiedział Paweł Czyżak, ekonomista z Fundacji Instrat, współautor raportu.
Eksperci Instrat przeanalizowali koszty i przychody dla każdego bloku węglowego uwzględnionego w planie restrukturyzacji i wykazali, że nawet przy niezwykle optymistycznych założeniach NABE do 2040 r. wygeneruje 31,1 mld zł strat, zamiast deklarowanych w planie 3,6 mld zł dodatnich przepływów pieniężnych.