Jakie znaczenie dla Polenergii ma zapowiedziana na grudzień aukcja dotycząca morskiej energetyki wiatrowej?
Grudniowa aukcja to moment przełomowy – nie tylko dla Polenergii, ale dla całego polskiego sektora energetycznego. To właśnie ta aukcja zdecyduje, czy będziemy w stanie kontynuować II fazę rozwoju morskiej energetyki wiatrowej i tym samym realnie odpowiedzieć na narastające wyzwania związane z luką wytwórczą w sektorze elektroenergetycznym. Dla Polenergii oznacza to szansę na dalszy rozwój wspólnego projektu z Equinorem – Bałtyk 1 – po sukcesie Bałtyku 2 i Bałtyku 3, czyli najbardziej zaawansowanej inwestycji offshore w Polsce w II fazie.
Ale stawka jest dużo większa: od sprawnego przeprowadzenia tej aukcji zależy, czy Polska będzie miała własne, stabilne i nowoczesne źródło energii. Offshore to obecnie jedyne wielkoskalowe źródło OZE, które w krótkim czasie może zrównoważyć ubytek mocy po wycofywanych blokach węglowych – a te będą sukcesywnie wyłączane, nawet do 17 GW do 2045 r. Aukcja w grudniu to nie tylko decyzja inwestycyjna – to strategiczny wybór na rzecz bezpieczeństwa energetycznego kraju.
Czytaj więcej
Aby polskie firmy mogły realnie zaistnieć w łańcuchu dostaw dla energetyki jądrowej, Agencja Rozw...
Czy Polenergia jest gotowa do wzięcia udziału w aukcji?
Tak, jesteśmy gotowi. Mamy zaplecze technologiczne, kapitałowe, doświadczonych partnerów i dopracowaną koncepcję projektową. Wspólnie z Equinorem realizujemy największy i najbardziej zaawansowany projekt morskiej farmy wiatrowej w II fazie rozwoju offshore w Polsce. Działamy zgodnie z harmonogramem, a nasze przygotowanie do aukcji obejmuje zarówno aspekt formalny, jak i merytoryczny – od dokumentacji, przez oceny środowiskowe, aż po szczegółowe plany wykonawcze. W projektach Bałtyk 2 i 3 realizujemy już I fazę – trwają prace na lądzie, budowa infrastruktury kablowej, stacji elektroenergetycznych, współpracujemy z polskimi firmami. Jesteśmy gotowi, by ruszyć z kolejnym etapem zaraz po rozstrzygnięciu aukcji.
Jakie byłyby konsekwencje dla firmy i rynku, gdyby aukcja się nie odbyła?
Konsekwencje byłyby poważne. Dla całego rynku oznaczałoby to ryzyko zahamowania rozwoju offshore w Polsce. Odpływ inwestorów, spiętrzenie zamówień, ograniczona dostępność wykonawców, wzrost kosztów i opóźnienia – to nie są teoretyczne zagrożenia, tylko realne skutki, które już widzieliśmy na dojrzałych rynkach Europy Zachodniej. Dodatkowo od 2026 r. wchodzą w życie nowe przepisy aukcyjne z kryteriami pozacenowymi, które – jak pokazuje doświadczenie Niemiec, Francji czy Wielkiej Brytanii – mogą prowadzić do wzrostu kosztów, a nie ich obniżenia.
Brak aukcji to także ogromne straty wizerunkowe i finansowe dla państwa – mówimy o projektach o wartości dziesiątek miliardów złotych. A przede wszystkim: to zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. Bez II fazy offshore tej luki nie uda się wypełnić na czas.
Co odpowie pan tym, według których energia z wiatru na morzu będzie za droga w porównaniu z innymi OZE? I czy bez morskiej energetyki wiatrowej transformacja energetyczna Polski byłaby możliwa?
To jeden z największych mitów. Rzeczywiście, offshore ma wyższy koszt inwestycyjny niż inne źródła OZE, ale jego profil produkcji – stabilny, przewidywalny, zbliżony do zapotrzebowania systemu – sprawia, że w analizach VALCOE czy LCOE wypada bardzo konkurencyjnie. Według danych Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) koszt energii z offshore w 2025 r. waha się między 70 a 157 dol./MWh, podczas gdy energia jądrowa to już 141–220 dol.//MWh. Często też porównuje się ceny energii z morskich farm wiatrowych z cenami energii z elektrowni konwencjonalnych, zasilanych węglem kamiennym i brunatnym. Porównanie takie nie jest do końca miarodajne, bo chociaż praca wszystkich źródeł odnawialnych, nie tylko wiatraków na morzu, powoduje konieczność ponoszenia kosztów bilansowania systemu elektroenergetycznego, to jednak rachunek ten nie uwzględnia wielomiliardowych dotacji do sektora górniczego. Dodatkowo elektrownie węglowe będą stopniowo wyłączane nie tyle z powodów ich emisyjności, ale przede wszystkim złego stanu technicznego i wyczerpywania się złóż węgla brunatnego. A nie na darmo mówi się, że najdroższa energia na rynku to ta, której zabrakło.
Transformacja bez offshore? Jest bardzo trudna w zakładanym czasie. Atom realnie potrzebuje co najmniej półtorej dekady, onshore ma ograniczenia lokalizacyjne i społeczne. Offshore jest dziś jedynym źródłem, które może dostarczyć czystą energię w dużej skali, szybko i efektywnie. Jedyną realną alternatywą dla morskiej energetyki wiatrowej jest przygotowanie i budowa w ciągu najbliższych ośmiu–dziesięciu lat kilkunastu zupełnie nowych elektrowni gazowych w Polsce. I mówimy tu o dodatkowych blokach energetycznych poza tymi, które już w tej chwili są na etapie realizacji. Z jednej strony jest to niemal niewykonalne ze względu na długość procesu planistycznego i przygotowania inwestycji do realizacji, z drugiej zaś inwestycje w bloki gazowo-parowe jeszcze zwiększą uzależnienie naszego kraju od importu paliw gazowych. Należy też pamiętać, że producenci turbin gazowych mają ograniczone moce przerobowe i coraz więcej przetargów unieważnianych jest z powodu braku ofert.
Czytaj więcej
Transformacja energetyczna to już nie wybór, lecz egzystencjalne wyzwanie dla małych i średnich p...
Jak Polenergia planuje dbać o bezpieczeństwo farm na morzu?
Bezpieczeństwo naszych farm offshore jest dla nas absolutnym priorytetem. Projekty są realizowane zgodnie z najwyższymi międzynarodowymi standardami – zarówno w zakresie konstrukcji, jak i ochrony środowiska. Współpracujemy z doświadczonymi partnerami technologicznymi i inżynieryjnymi. Każdy element – od fundamentów po stacje transformatorowe – jest projektowany z uwzględnieniem warunków Bałtyku i rygorystycznych analiz ryzyka.
Stosujemy też zaawansowane systemy monitorowania infrastruktury i zabezpieczeń – zarówno fizycznych, jak i cyfrowych. Nasze podejście opiera się na prewencji, redundancji systemów i ciągłym nadzorze. Mówimy tu o inwestycjach o znaczeniu strategicznym – bezpieczeństwo nie może być kompromisem.
W ostatnim czasie coraz częściej podkreślana jest rola tzw. local contentu w polskiej gospodarce – jakie znaczenie może on mieć w przypadku działalności Polenergii?
Local content to kluczowy filar naszej strategii. To nie tylko zgodność z regulacjami – to realna szansa na stworzenie nowego sektora gospodarki. W projekcie Bałtyk 1 zakładamy udział polskich firm na poziomie nawet 45 proc. Już teraz współpracujemy z krajowymi partnerami – to m.in. Tele-Fonika Kable, Enprom, Erbud – którzy są aktywnie zaangażowani w realizację pierwszych etapów.
Offshore to nie tylko energia – to miejsca pracy, transfer wiedzy, rozwój łańcuchów dostaw, edukacja kadr. To miliardy złotych, które zostaną w Polsce. Jeżeli zapewnimy stabilność regulacyjną i przewidywalność procesu inwestycyjnego, jesteśmy w stanie zbudować specjalistyczny przemysł wokół offshore’u – z którego będą korzystać całe pokolenia.