Polski rząd nie ucieknie już teraz przed jasną decyzją w sprawie przyjęcia neutralności klimatycznej do 2050 r., mało kto chciałby kruszyć kopie w sytuacji, gdy w grę wchodzą setki miliardów euro funduszu odbudowy gospodarki i nowej perspektywy finansowej UE na lata 2021–2027. Dyplomatyczna gra Warszawy zaprezentowana w grudniu zeszłego roku, polegająca na zablokowaniu jednomyślności w sprawie neutralności klimatycznej, z zastrzeżeniem, że „jeden kraj członkowski na tym etapie nie może zobowiązać się do wdrażania tego celu”, miało umocnić naszą pozycję negocjacyjną, a znowu wyszliśmy na hamulcowych ważnych procesów w UE. Komisja Europejska kładzie teraz na stole bardzo duże pieniądze, więc warto się przyłączyć.
Wirusowy game changer
Gdy w grudniu szefowie państw UE rozjeżdżali się do domów, nikt się nie spodziewał, że za chwilę sytuacja ulegnie gwałtownej zmianie. Kilka tygodni później na kontynent dotarł koronawirus, który pogrążył światową gospodarkę w kryzysie.
W trakcie luzowania lockdownu poszczególne państwa zaczęły oferować antykryzysowe tarcze, by przedsiębiorstwa mogły zachować płynność przy tak gwałtownym załamaniu gospodarczym. Bruksela zrozumiała, że skala pomocy na poziomie całej Unii musi być wyjątkowa. Stąd przygotowano fundusz odbudowy i powiązano go w pewnym stopniu z wieloletnim planem finansowym UE. Do dyspozycji będzie 750 mld euro na odbudowę po pandemii, a 1074 mld euro na wieloletni budżet UE. Charles Michael, szef KE, zaproponował, by 70 proc. środków wypłacać natychmiast według kryteriów zaproponowanych przez KE, opartych na danych historycznych. Po to, żeby jak najszybciej uruchomić te pieniądze. Natomiast 30 proc. powiązać z danymi z lat 2020–2021, które będziemy znali w 2022 roku. I wtedy pieniądze zostaną zaprogramowane w 2023 roku. W niedawnej rozmowie z Anną Słojewską, korespondentką „Rzeczpospolitej” w Brukseli, Michael przyznał, że dla wielu państw ważne jest, żeby sprawę neutralności klimatycznej postawić jasno. „Bierzemy pod uwagę fakt, że w tej transformacji klimatycznej nie jesteśmy wszyscy w tym samym punkcie wyjścia. Są państwa w trudnej sytuacji, jak np. Polska, dlatego stawiamy do dyspozycji Fundusz Sprawiedliwej Transformacji. Bo musimy pokazać, że traktujemy sprawę neutralności klimatycznej poważnie, że cel 2050 roku to nie jest jakiś cel teoretyczny. Ale z drugiej strony trzeba być konsekwentnym i rozumiem, że dla wielu państw członkowskich nie do przyjęcia jest możliwość wypłacania pieniędzy tym, którzy do takiego celu się nie zobowiążą” – mówił Michael.
Sztuka wyboru
Chętnych po unijne pieniądze na odbudowę gospodarki po pandemii jest w Unii całkiem sporo. Jeśli znowu zaczniemy się migać od jednoznacznego poparcia neutralności klimatycznej w 2050 r., to przywódcy Francji, Włoch czy Hiszpanii – krajów mocno dotkniętych kryzysem, po prostu zabiorą nam te pieniądze. I będziemy wtedy podwójnie stratni. Nie dość, że polski biznes tego rządowi nie wybaczy – a w budżecie po wydaniu pieniędzy na cztery tarcze antykryzysowe nie ma już pieniędzy na wsparcie firm po ewentualnej drugiej fali pandemii – to stracimy środki na dokonanie kosztownej, bolesnej i trudnej, ale bardzo potrzebnej transformacji energetycznej. Liczę jednak, że w tym przypadku zdrowy rozsądek i odpowiedzialność za Polskę i kolejne pokolenia Polaków zwyciężą. Potrzebujemy odbudować