– Wiem, że Ministerstwo Energii kończy prace nad ostateczną propozycją, która sprawi, iż skonsumowana zostanie obietnica pana premiera, że podwyżek cen energii od 1 stycznia nie będzie. Przypomnę, że mówimy o trzech grupach, grupie gospodarstw domowych, samorządów i małych i średnich przedsiębiorstw – powiedziała w środę dziennikarzom Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii.
Ta wypowiedź może być przełomem dla władz lokalnych. Dotychczas bowiem rząd w swoich planach przeciwdziałania podwyżkom cen energii nie uwzględniał administracji publicznej. Nieoficjalnie sugerował, że samorządy i tak mają więcej pieniędzy w efekcie uszczelniania systemu podatkowego, więc mają z czego pokryć wyższe rachunki za prąd.
– Wypowiedź minister Emilewicz do nas nie dotarła – komentuje Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich. Ciekawe, że właśnie w środę w Warszawie przedstawiciele lokalnych władz brali udział w specjalnym posiedzeniu Komisji Wspólnej Samorządu Terytorialnego i Rządu poświęconym cenom energii elektrycznej. Miasta i gminy mają już podpisane kontrakty lub otrzymują oferty przetargowe z cenami na 2019 r. większymi o 50–70 proc. niż na 2018 r. Z szacunków „Rzeczpospolitej” wynika, że łącznie takie podwyżki mogą kosztować urzędy lokalne (które płacą m.in. za oświetlenie ulic, szkół czy utrzymanie sieci tramwajowych) nawet do 1,5 mld zł.
– Na komisji prezes Urzędu Regulacji Energetyki przedstawił nam dane, z których wynika, że obecne ceny energii są co najmniej nieuzasadnione, jeśli nie powiedzieć spekulacyjne – zaznacza Andrzej Porawski. – Analiza URE pokazuje, że kosztem produkcji energii, który wzrósł najbardziej, jest zysk. Trudno zrozumieć, dlaczego miałoby za to płacić społeczeństwo – dodaje Porawski.
Podczas posiedzenia KWSTiR powołano zespół roboczy, w skład którego wejdą URE, Ministerstwo Energii oraz organizacje samorządowe. Zespół ma się zająć m.in. problemem już podpisanych kontraktów przez niektóre miasta i gminy. – Bo nawet jeśli na skutek interwencji URE ceny prądu zostaną skorygowane, nie ma to bezpośredniego wpływu na już zawarte umowy – wyjaśnia Porawski.
Na ten problem zwróciła uwagę także minister Emilewicz. – Firmy i samorządy podpisywały umowy w trybie prawa zamówień publicznych w różnych miesiącach tego roku, więc nie są to rozwiązania (prowadzące do braku podwyżek cen energii – red.) proste i dlatego prace nad tym trwają. Przed świętami te prace muszą być ukończone – stwierdziła.