Energa ma zamiar dochodzić roszczeń o naprawienie szkody wyrządzonej przy sprawowaniu zarządu lub nadzoru przez osoby odpowiedzialne za podejmowanie decyzji związanych z realizacją przedsięwzięcia polegającego na budowie bloku węglowego o mocy ok. 1000 MW Ostrołęka.
Energa mówi o „szkodach wielkiej wartości”
Jak tłumaczy spółka, powyższa decyzja zarządu spółki została podjęta po przeanalizowaniu otrzymanych opinii zewnętrznych kancelarii prawnych, z których wynika, że „zachowania niektórych byłych członków organów spółki w związku z realizacją projektu spowodowały poniesienie przez spółkę szkód wielkiej wartości". Spółka jednak nie ujawnia kwoty w komunikacie.
Dodano, że w związku z powyższym zarząd spółki zwróci się do walnego zgromadzenia spółki o podjęcie odpowiednich uchwał, aby na tej podstawie spółka miała prawo podjąć - na drodze sądowej lub pozasądowej - wszelkie kroki umożliwiające dochodzenie przysługujących spółce roszczeń.
Energa, główny inwestor projektu budowy elektrowni węglowej Ostrołęka C, w przeciwieństwie do jej byłego partnera, poznańskiej Enei, nie będzie dochodziła – w ślad za wnioskami Najwyższej Izby Kontroli – roszczeń wobec swoich byłych prezesów. W 2018 r. menadżerowie spółek zgodzili się na rozpoczęcia prac mimo braku zamkniętego finansowania.
Enea już takie wnioski złożyła
Znacznie wcześniej, bo w styczniu walne zgromadzenie poznańskiej Enei (partnera Energi przy tym projekcie) przegłosowano powództwa ws. decyzji dotyczącej zgody na rozpoczęcie budowy elektrowni węglowej w Ostrołęce, której koszt wyniósł ostatecznie blisko miliard złotych. Powództwo w tej sprawie zostało skierowane pod koniec grudnia 2023 r. Spółka dochodzi roszczeń w łącznej wysokości ponad 656 mln zł.