Bez wielkiej przesady można powiedzieć, że fabryki baterii do elektrycznych pojazdów wyrastają w Polsce jak grzyby po deszczu. W fazie planowania i budowy jest już kilka dużych obiektów, a przezbrojenie innych w razie potrzeby nie powinno stanowić problemu.
Kolosy nad Wisłą
– Należy myśleć o każdym producencie aut elektrycznych jako o potencjalnym kliencie – mówił Jae Sok Rho, prezes koreańskiej firmy SK Innovation, podczas poniedziałkowej ceremonii podpisania aktu notarialnego sprzedaży gruntów w Dąbrowie Górniczej pod fabrykę elementów baterii. Koreańczycy będą produkować w Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej separatory litowo-jonowe.
CZYTAJ TAKŻE: Magazyny energii – brakujące ogniwo w systemie
Na inwestycję w Dąbrowie Górniczej SK Innovation ma wyłożyć w sumie około miliarda dolarów. Ich rodacy z LG Chem wybudowali w Biskupicach Podgórnych koło Wrocławia wartą niemal 6 mld zł fabrykę akumulatorów, która ma docelowo w 2020 r. zatrudniać 6 tys. osób. Być może nie będzie to ostatnie słowo koncernu, bowiem na podstawie szacowanego popytu Koreańczycy sugerują, że mogą zainwestować w jeszcze jeden taki zakład.
Rosną też inwestycje o skromniejszej skali, ale technologicznie nie mniej ambitne. W Godzikowicach pod Oławą chiński Guotai-Huarong chce uruchomić w 2020 r. fabrykę elektrolitu do wkładów do baterii litowo-jonowych o wartości 45 mln złotych. W tym samym czasie w Nysie belgijski Umicore ma uruchomić fabrykę katod.