Kto zbuduje stacje ładowania elektryków? Brakuje ich nawet przy autostradach

Przy szybkich drogach wciąż brakuje ładowarek. Ich budowa nie zawsze się opłaca ze względu na wysokie koszty i małą liczbę potencjalnych użytkowników.

Publikacja: 18.04.2024 04:30

Infrastruktura ładowania rozwija się najszybciej w dużych miastach

Infrastruktura ładowania rozwija się najszybciej w dużych miastach

Foto: shutterstock

Trzykrotnie wzrosła w ciągu ostatnich trzech lat liczba publicznych ładowarek samochodów elektrycznych w krajach Unii Europejskiej, a w ubiegłym roku sieć ładowania rosła szybciej niż flota pojazdów na prąd – poinformowała w środę unijna organizacja Transport & Environment.

Na koniec 2023 r. w UE funkcjonowało ponad 630 tys. punktów ładowania, przy czym większość krajów, w tym również Polska, już miała osiągnąć cele dotyczące publicznej infrastruktury zakładanej na 2024 r. Zgodnie z unijnym rozporządzeniem w sprawie infrastruktury paliw alternatywnych (AFIR), które weszło w życie w sobotę, każdy kraj ma roczne cele oparte na stosunku całkowitej mocy wyjściowej ładowania do liczby samochodów elektrycznych na drogach.

Czytaj więcej

Posypią się kary za brak prądu dla samochodów

Rozbudowa infrastruktury w Polsce musi przyspieszyć

Jednak teraz rozbudowa infrastruktury w Polsce musi jeszcze przyspieszyć: wymogi AFIR w stosunku do Polski oznaczają konieczność zwiększenia łącznej mocy punktów ładowania samochodów elektrycznych o niemal połowę w niecałe dwa lata.

Zwłaszcza poza miastami, gdzie rozwój sieci ładowania jest za wolny. Jak podaje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), obecnie na krajowej sieci szybkich tras istnieje 91 stacji ładowania dla samochodów osobowych ulokowanych na 87 miejscach obsługi podróżnych (MOP). Przy tym jedynie w ośmiu miejscach są bardzo szybkie ładowarki o mocy 350 kW: na czterech MOP przy autostradzie A1, na dwóch przy A2 oraz na dwóch przy A4.

Obecnie GDDKiA ocenia oferty w przetargu na dzierżawę części MOP dla budowy kolejnych stacji ładowania. Objął 15 parkingów przy autostradach A1, A2, A4 oraz drogach ekspresowych S3, S7, S8 i S19. W przetargach znalazła się także dzierżawa i budowa miejsc obsługi podróżnych ze stacjami paliw, gastronomią oraz infrastrukturą ładowania spełniającą wymogi AFIR, ale od 2022 r. udało się znaleźć operatorów na jedynie 14 takich lokalizacji. – Wynika to z faktu, iż rynek paliw alternatywnych jest słabo rozwinięty, a budowa infrastruktury o mocach zbliżonych do wymagań AFIR wymaga znacznych nakładów finansowych, natomiast operatorzy stacji paliw konwencjonalnych, jak na razie, nie są zainteresowani dodatkowymi wydatkami – tłumaczy GDDKiA.

Czytaj więcej

Zostało 11 lat, czyli wszystko, co powinieneś wiedzieć na temat elektromobilności

Ładowarki do e-aut powinny znaleźć się w 166 miejscach

Z propozycji rozmieszczenia infrastruktury ładowania przygotowanej w końcu ubiegłego roku przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, GDDKiA, operatorów sieci dystrybucyjnych i Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych wynika, że ładowarki powinny znaleźć się w 166 miejscach. Prócz wspomnianych 87 lokalizacji ma to być jeszcze 38 miejsc, które nie zostały jeszcze wydzierżawione lub znajdują się w trakcie budowy, oraz 45 miejsc zarządzanych przez podmioty prywatne, np. koncesjonariuszy.

Na razie sieć jest rozmieszczona bardzo nierównomiernie: w ub. roku ponad połowa wszystkich ogólnodostępnych stacji ładowania znajdowała się w 37 miastach liczących powyżej 100 tys. mieszkańców. A rozbudowa sieci najeżona jest problemami: jednym z podstawowych są uciążliwe procedury administracyjne, wydłużające czas budowy stacji do dwóch, a nawet trzech lat. Wymagają one pilnego uproszczenia.

– Bez zmian prawnych i niezbędnych inwestycji w najbliższych miesiącach nie będziemy w stanie sprostać wymogom AFIR wyznaczonym nie tylko na rok 2025, ale również 2035 – ostrzegł Aleksander Rajch, członek zarządu PSPA.

Czytaj więcej

Rządowe auta będą jechać pod prąd. Co z celem elektryfikacji?

Gdzie brakuje ładowarek do e-aut

Ładowarek brakuje zwłaszcza w mniejszych miastach i małych miejscowościach. Jeden z operatorów, firma Powerdot, opublikował w środę listę wybranych stacji ładowania, które zostały postawione w gminach, w których jeszcze nie ma e-aut lub dopiero pojawiły się pierwsze egzemplarze. Stacje powstają na parkingach Biedronki, bo firma działa w modelu destination charging, czyli buduje stacje w miejscach, gdzie kierowca elektryka może załatwić bieżące sprawy, gdy jego samochód się ładuje. – Sklepy Biedronki w małych miejscowościach pełnią rolę lokalnego centrum, a stawiając tam stacje ładowania, udostępniamy mieszkańcom nowoczesne usługi i zachęcamy do spróbowania jazdy autem elektrycznym – mówi Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny Powerdot w Polsce. Zarazem przyznaje, że taka inwestycja może się zwrócić dopiero po kilkunastu latach.

Tymczasem jeszcze większym problemem będzie zapewnienie infrastruktury dla samochodów ciężarowych. Za mniej niż cztery lata w 2027 r. wzdłuż połowy transeuropejskich korytarzy transportowych TEN-T w Polsce muszą już działać strefy ładowania dla elektrycznych ciężarówek o mocy co najmniej 2800 kW każda. Obecnie jest tylko jedna taka strefa, natomiast do 2030 r. powinno być ich aż 206.

Elektromobilność
Czym się różni punkt ładowania samochodów elektrycznych od stacji ładowania
Elektromobilność
Orlen inwestuje w ładowarki. W planach ekspansja za ocean
Materiał partnera
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Elektromobilność
Infrastruktura do ładowania e-aut rozwija się powoli
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Materiał Partnera
Drugie życie baterii w magazynach energii
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką