Zgodnie ze zaktualizowaną strategią Grupy Orlen do roku 2030 ma powstać 10 tys. punktów ładowania samochodów elektrycznych w Europie Środkowej. To duże wyzwanie, nie tylko w zakresie budowy infrastruktury oraz wyboru kluczowych lokalizacji, ale także wyboru dostawcy technologii. Ten ostatni element być może koncernowi uda się zrealizować, i to z przytupem. Jak ustaliliśmy, paliwowa spółka przejęła bowiem właśnie część udziałów w start-upie, który rozwija niezwykle innowacyjny system. Mowa o polskiej firmie Euroloop, która postawiła na wysoką efektywność sprzętu, jego moc, ale też elastyczność.
– Jesteśmy przekonani, że to doskonale wpisuje się w zapotrzebowanie Grupy Orlen – podkreśla Marek Garniewski, prezes Orlen VC.
plany inwestycyjne
Orlen myśli o funduszu w USA
Euroloop to już dziesiąta inwestycja Orlen VC. W ciągu dwóch lat fundusz dołączył do grona najbardziej aktywnych VC w Europie Środkowej. Swoje fundusze CVC od lat mają wszystkie największe firmy paliwowe: Shell, BP, Equinor, Aramco czy Chevron. Tzw. ticket inwestycyjny Orlen VC sięga 5 mln euro, przy czym w rozwój danego projektu na późniejszym etapie może zostać zainwestowane kolejne 2 mln euro. Jak się dowiedzieliśmy, należący do płockiego koncernu fundusz planuje na br. w sumie pięć inwestycji w start-upy (średnio po 3–4 mln euro). Ale na celowniku ma również fundusz venture capital (w tym wypadku chodzi o wejście kapitałowe na poziomie około 10 mln euro). W tym kontekście Orlen myśli o rynku amerykańskim, gdzie już dziś ma wielu partnerów.
Ładowarki zastąpią dystrybutory paliw
Ładowarki polskiego start-upu są jednymi z najszybszych na rynku. Zapewniają dostęp do prądu stałego o mocy do 360 kW na pojedynczej stacji. Według prezesa Orlen VC rozwiązanie to znacznie skraca czas ładowania pojazdu i poprawia komfort korzystania z urządzenia. Start-up zastosował nowoczesną technologię wykorzystującą węglik krzemu. W efekcie stacja ładowania pozwala osiągnąć niemal 100-proc. sprawność w procesie przekształcania energii z prądu przemiennego na stały.
Czytaj więcej
Przy szybkich drogach wciąż brakuje ładowarek. Ich budowa nie zawsze się opłaca ze względu na wysokie koszty i małą liczbę potencjalnych użytkowników.