Przypomnijmy, że 28 października 2022 r. ogłoszone zostało w Dzienniku Ustaw nowe rozporządzenie Ministra Klimatu i Środowiska ws. zapasów paliw w przedsiębiorstwach energetycznych, które określa m.in. minimalne stany zapasów węgla kamiennego w elektrowniach i elektrociepłowniach. Rozporządzenie wchodzi w życie po upłynie 30 dni od dnia jego ogłoszenia, a więc 28 listopada 2022 r.
Cel rozporządzenia
Jak czytamy w uzasadnieniu do rozporządzenia, jego celem jest podniesienie poziomu zapasów obowiązkowych węgla w elektrowniach „w celu zwiększenia bezpieczeństwa, niezależności energetycznej Polski oraz stabilizacji pracy Krajowego Systemu Elektroenergetycznego wobec aktualnej sytuacji geopolitycznej oraz zakłóceń w dostawach paliw na rynkach światowych”. „–Utrzymywanie przez przedsiębiorstwa energetyczne wyższych w stosunku do obecnie wymaganych zapasów paliw ma umożliwić tym podmiotom niezakłócone funkcjonowanie, niezależne od czynników zewnętrznych, a co za tym idzie zachowanie zdolności elektrowni i elektrociepłowni do nieprzerwanego dostarczenia energii elektrycznej oraz ciepła” – czytamy w uzasadnieniu.
Wyższe limity mają wcześniej ostrzegać o możliwych brakach węgla
W efekcie podniesienia poziomu zapasów obowiązkowych węgla, mogą się jednak zdarzyć częstsze sytuacje, w której elektrownie będą raportować – zgodnie z prawem – do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki niższe niż w rozporządzeniu zapasy węgla. Takie sytuacje zdarzały się już w poprzednim sezonie grzewczym 2021/2022 przy niższych wymogach zapasów węgla. Wówczas odnotowywano przypadki zejścia zapasów poniżej wymaganych przepisami prawa poziomów. „Świadoma decyzja o zmianie rozporządzenia ma za zadanie uniknięcie tego typu zagrożeń i stabilizację funkcjonowania przedsiębiorstw energetycznych w przypadku zakłócenia dostaw” – argumentuje ministerstwo klimatu i środowiska wspierane przy tej regulacji przez ministerstwo aktywów państwowych.
„Należy mieć na uwadze, że w momencie wejścia w życie rozporządzenia niektóre elektrownie, które aktualnie mają zapasy powyżej lub nawet znacznie powyżej minimalnych poziomów przewidzianych aktualnie obowiązującym rozporządzeniem mogą w okresie przejściowym znajdować się poniżej stanów zapasów wyznaczanych nowym rozporządzeniem, co nie oznacza, że brakuje u nich paliwa” – przypominały na etapie konsultacji oba ministerstwa.
„Zgodnie z intencją pomysłodawcy, wzrost poziomu zapasów nie będzie równomierny we wszystkich elektrowniach. „W niektórych przypadkach będzie on nawet ponad dwukrotny” - słyszymy ze źródeł zbliżonych do MAP. Warto jednak pamiętać, że w związku z brakiem dodatkowych ilości krajowego surowca, zapasy pochodzą przede wszystkim z importu.