Przedstawiciele Komisji Europejskiej tłumaczyli, że rosnące ceny uprawień do emisji CO2 to efekt wzrastającego zainteresowania węglem, którego spalanie związanie jest z wykupieniem uprawnień do emisji CO2 (UE ETS). – To ceny gazu wpływają na ceny energii nawet osiem razy bardziej niż ceny uprawnień do emisji CO2 – przyznają przedstawiciele Komisji. Dodają, że faktycznie można wpływać na rynek UE ETS handlując instrumentami pochodnymi, jednak aby wziąć udział w samej aukcji trzeba spełnić szereg warunków i odpowiedzieć na wiele pytań.
– Liczba warunków, które trzeba spełnić wyklucza dużą liczbę mniejszych podmiotów, które mogłyby handlować uprawieniami. Wstępny raport agencji European Security and Markets Authority (ESMA) wyklucza, też możliwość spekulacji na rynku instrumentów pochodnych. Liczba podmiotów jest zbyt mała aby mogły doprowadzić one do wahnięć na rynku i spekulacji – podkreślają przedstawiciele Komisji.
Skąd więc tak wysoka cena uprawień? Poza wysokimi cenami gazu, przedstawiciele Komisji wskazywali na fakt, że grudzień, kiedy odnotowano rekordowe 90 euro za tonę, to zwykle miesiąc, kiedy jest największe zainteresowanie uprawnieniami do emisji CO2 ponieważ koncerny energochłonne uzupełniają zapasy na kolejny rok.
Z drugiej strony, wyższe ceny uprawnień do emisji CO2 zwiększają Fundusz Modernizacyjny, z którego takie kraje jak Polska mogą korzystać aby transformować własną energetykę. – Nowy Fundusz Innowacyjny, który ma wspierać inwestycje w przemyśle, jest także zasilany przychodami z uprawnień do emisji. Im wyższa cena, tym więcej środków na inwestycje – podkreślali przedstawiciele Komisji. Tłumaczyli, że jeśli Polska opiera się głównie na węglu, ceny uprawień rosną, to będzie ona tym samym największym beneficjetem funduszy.