Do 29 września można składać wnioski o pieniądze z programu NFOŚiGW, który miał kompleksowo zastąpić wcześniejsze programy pomocy indywidualnej. Chodzi o Kawkę (na wymianę kotłów węglowych), Rysia (na termoizolację budynków jednorodzinnych) i Prosumenta (na mikroinstalacje odnawialnych źródeł energii, np. panele słoneczne).
Do wzięcia jest 750 mln zł, ale na razie tylko Białystok aplikował o niespełna 33 mln zł. Kolejnych chętnych nie ma, choć w konsultacjach zgłaszano zapotrzebowanie na 1 mld zł.
Pożyczki dla małych
– Zainteresowanie programem wykazują przede wszystkim „małe” fundusze. W miarę wydatkowania przez innych środków własnych powinno wzrosnąć zapotrzebowanie na pieniądze Narodowego Funduszu – twierdzi Wojciech Stawiany, ekspert z departamentu komunikacji NFOŚiGW.
– Aktualnie „pewną konkurencję” stanowi też realizacja projektów w ramach regionalnych programów operacyjnych poszczególnych województw – tłumaczy Stawiany.
Jednak zdaniem Małgorzaty Mrugały, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie, obecna tendencja może się utrzymać, o ile nic się nie zmieni. – Fundusze o dużych przychodach, mając do dyspozycji własne środki, nie sięgną po pożyczki z NFOŚiGW – uważa.