Chodzi tu przede wszystkim o zobowiązania dotyczące redukcji emisji dwutlenku węgla o 43 proc. wobec 2005 r. przez elektroenergetykę i przemysł (instalacje biorące udział w europejskim systemie handlu emisjami – red.). Mamy osiągnąć taki cel cząstkowy w perspektywie 2030 r.
– Każda megawatogodzina wyprodukowana z wiatru oznacza o 900 kg mniej CO2 wyemitowanego do atmosfery. Do 2035 r. możemy dzięki takim inwestycjom uniknąć nawet 25 mln ton emisji – wskazuje Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW).
Stowarzyszenie wiatrakowców zaprezentowało dwa scenariusze rozwoju polskiej energetyki do 2035 r. Tworząc je, PSEW uwzględnił m.in. konieczność wymiany przestarzałych źródeł na nowe moce węglowe i gazowe. Bazowy wariant różni się od tego alternatywnego włączeniem do miksu energetyki jądrowej. Przy czym PSEW zakłada, że do 2030 r. zostanie oddany do użytku jeden z dwóch bloków o mocy 1,6 tys. MW, a kolejny taki będzie włączony do systemu w 2034 r.
Scenariusz bez atomu zakłada też wyższy o ok. 1,5 tys. MW udział źródeł gazowych, których łączna moc sięgnie ok. 11,7 tys. MW. W wariancie alternatywnym wzrasta też o ok. 5,6 tys. MW udział odnawialnych źródeł energii (OZE).