Opracowana przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii (MPiT) ustawa ma wspierać branże energochłonne. Ale nie tylko.
– Wprowadzenie systemowego rozwiązania na rzecz wsparcia branż energochłonnych jest konieczne m.in. po to, by chronić mniejsze miasta. To w nich najczęściej zlokalizowane są bardzo duże przedsiębiorstwa z tych branż, które są zarazem głównymi pracodawcami w regionie – podkreśla szefowa resortu Jadwiga Emilewicz. – Jedno miejsce pracy w przemyśle energochłonnym tworzy nawet pięć–siedem miejsc pracy w całym systemie – dodaje.
W około 300 firmach, których dotyczyć będą przepisy ustawy, pracuje w sumie ok. 404 tys. osób. Sięgające 70 proc. podwyżki cen energii, które wprowadzano w ciągu ostatnich 12 miesięcy, szczególnie boleśnie uderzyły w sektory energochłonne: przede wszystkim z branży hutniczej, chemicznej czy papierniczej. W firmach tego typu rachunki za prąd mogą dobijać pułapu aż 40 proc. wszystkich kosztów, co pośrednio odbija się na finansach państwa (poprzez podatki) i życiu społecznym lokalnych społeczności (sponsoring lokalnego życia kulturalnego i sportu).
Jadwiga Emilewicz, Minister Przedsiębiorczości i Technologii Fotorzepa/Robert Gardziński
– Wprowadzenie systemowego rozwiązania na rzecz wsparcia branż energochłonnych jest konieczne m.in. po to, by chronić mniejsze miasta. To w nich najczęściej zlokalizowane są bardzo duże przedsiębiorstwa z tych branż, które są zarazem głównymi pracodawcami w regionie – mówi minister Jadwiga Emilewicz.
Według założeń projektu pieniądze na rekompensaty mają pochodzić ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 w roku poprzednim. Na rekompensaty władze będą mogły przeznaczyć do 25 proc. przychodów z tego źródła. Gdyby się okazało, że łączna kwota, o którą wnioskują przedsiębiorcy, przewyższy tę uzyskaną poprzez sprzedaż uprawnień, rekompensata będzie zmniejszana proporcjonalnie dla wszystkich uprawnionych.
CZYTAJ TAKŻE: Nieuchronność zieleni