Resort energii zwleka z decyzją w sprawie cen prądu w 2020 r.

Publikacja: 30.10.2019 18:19

Resort energii zwleka z decyzją w sprawie cen prądu w 2020 r.

Foto: Adobe Stock

O powrocie do cen prądu sprzed kilkunastu miesięcy nie ma mowy. W powietrzu wisi pytanie, czy rząd ma wciąż refundować obecne ceny, czy pozwolić na podwyżki?

Proces prowadzący do ewentualnego uwolnienia cen energii dla gospodarstw domowych będzie wymagał pogłębionych analiz zmieniającego się rynku energii – tak wiceminister energii Tadeusz Skobel odpowiedział na interpelację poselską dotyczącą sytuacji na rynku energii i jej wpływu na ceny energii po ewentualnym „odmrożeniu cen”.
 – Aktualnie przedwczesne byłoby formułowanie ocen w tym zakresie. Obecnie trwa analizowanie potencjalnych rozwiązań możliwych do zastosowania na rynku energii elektrycznej w 2020 r., w kontekście m.in. sytuacji odbiorców końcowych – przekonywał Skobel. Wnioski z tych analiz resort wyciągnie, gdy na rynku energii zakończy się już kontraktacja głównej części wolumenu na 2020 r. – Co oznacza ni mniej, ni więcej, lecz ostatni kwartał br. Poza tym prezes Urzędu Regulacji Energetyki musi rozpocząć proces zatwierdzania taryf dla gospodarstw indywidualnych.
""

energia.rp.pl

Wiceszef resortu energii jednego wydaje się pewny: zapowiedziana wcześniej przez ministra Krzysztofa Tchórzewskiego operacja zachowania obniżonej akcyzy (z 20 do 5 zł za MWh) oraz opłaty przejściowej (o 95 proc.) zostanie utrzymana. Wcześniej przedstawiciele resortu energii zapewniali, że może to zneutralizować nawet 50–60 proc. potencjalnych podwyżek.
– Akcyza i opłata przejściowa to te elementy, które były w podwyżkach najmniej kontrowersyjne – mówi nam Jan Sakławski, prawnik i ekspert ds. rynku energetycznego w kancelarii Brysiewicz i Wspólnicy. – W kontekście sytuacji, a więc tego, że podwyżka cen w 2018 r. pojawiła się w dosyć gwałtowny sposób, były one akceptowane przez ekspertów. To raczej ten ostatni element – stabilizacja cen – budził i wciąż budzi wiele wątpliwości – dodaje.
""

Bruksela proponuje limit 550 kg CO2/MWh, przy którym chce zabronić wsparcia

energia.rp.pl

Według niego bezprecedensowość „zamrożenia cen” sprawiła, że nikt się takiego rozwiązania w 2018 r. nie spodziewał. – To rozwiązanie i jego następstwa przygotowywano tak szybko, że nawet legislatorzy nie za bardzo zdawali sobie sprawę z ich konsekwencji – podkreśla Sakławski. – Na dodatek ekonomia to nie tylko matematyka, ale także zjawiska behawioralne, których nie da się uwzględnić w Excelu. Z rynku uciekają sprzedawcy, ale też ich klienci: przedsiębiorcy, którzy tworzą możliwości korzystania z własnych źródeł energii, zawierają kontrakty typu PPA (power purchase agreement) – kwituje.
Niestety mimo fatalnych doświadczeń – wyparcia z rynku mniejszych konkurentów dużych, państwowych firm energetycznych, niepewności i sporów związanych z rekompensatami, proceduralnych zawirowań z oświadczeniami o statusie odbiorcy końcowego – ministerstwo najwyraźniej chce trzymać nas w niepewności do końca roku.
Nic jednak nie wskazuje na to, by sytuacja na europejskim rynku energetycznym miała wrócić do status quo sprzed 2018 r. W połowie września cena w kontraktach BASE na Towarowej Giełdzie Energii na 2020 r. sięgnęła 275 zł/MWh i choć nieco spadła w październiku (do mniej więcej 265 zł/MWh) to wciąż daleko jej do poziomów z początku 2018 r.
""

System EU ETS to narzędzie polityki klimatycznej UE. Do 2030 r. emisja CO2 ma zostać zmniejszona o 40 proc.

energia.rp.pl

Teoretycznie rzecz biorąc, można liczyć na szereg czynników, które osłabiłyby ceny prądu: począwszy od wieszczonego przez część ekonomistów nadciągającego kryzysu gospodarczego, który zbiłby ceny surowców, przez Brexit, którego elementem może być wystawienie brytyjskiej puli pozwoleń na emisje gazów cieplarnianych (z CO2 na czele) na sprzedaż, aż po dobrowolne zwiększenie limitów emisji przez Brukselę.
 – Ustawa prądowa zamroziła ceny prądu dla odbiorców indywidualnych, ale nie jest w stanie wpłynąć na ceny na rynku hurtowym w Polsce, a tym bardziej w Europie. Nie widzę innego wyjścia niż wzrost cen dla przeciętnego „Kowalskiego” w 2020 r. – prorokował na stronach portalu bankier.pl prof. Rafał Weron, analityk rynku energii z Politechniki Wrocławskiej. – Nie można utrzymywać cen, bez przerwy przerzucając koszty na producentów energii, czyli elektrownie, które są przecież spółkami Skarbu Państwa. Rok wyborczy się skończy, to zniknie presja polityczna – dorzucał.
Pozostało 100% artykułu
Ceny Energii
Dotacja do domowej fotowoltaiki. Będą obowiązkowe magazyny energii
Ceny Energii
Rewolucja w Moim Prądzie. Domowa fotowoltaika tylko z magazynem energii
Ceny Energii
Resort klimatu nie wyklucza interwencji na rynku uzupełniającym dostawy energii
Ceny Energii
Nie dla wszystkich wysokie rachunki. Kto konsumuje dużo, zapłaci mniej
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Ceny Energii
Aktualizacja taryf na prąd. URE zatwierdził zmiany na 2024 rok