MPiT podniosło te same argumenty, o których od początku mówiła branża energetyczne i które opisywaliśmy w „Rzeczpospolitej” i „Parkiecie”. W rozporządzeniu znalazły się specjalistyczne wzory, na podstawie których państwo ma przyznawać firmom sprzedającym energię rekompensaty za utracone przychody z tytułu zamrożenia cen prądu w 2019 r. na poziomie z końca czerwca 2018 r.
Adobe Stock
– Rozporządzenie uśrednia metodykę naliczania rekompensat. Brakuje w nim zastosowania indywidualnego dla każdej spółki obrotu i podmiotu dokonującego samodzielnych zakupów energii elektrycznej na TGE sposobu rozliczania rekompensat na podstawie faktycznie utraconych przychodów. Nie uwzględnia się również indywidualnej specyfiki kontraktacji spółek obrotu, co z dużym prawdopodobieństwem wygeneruje istotne straty przynajmniej u części z tych podmiotów – alarmuje MPiT. Dodaje, że z uwagi na niski poziom marżowości tych firm pojawia się ryzyko dla zdolności kontynuowania przez nie działalności. – W efekcie grozi to falą upadłości lub próbami zrywania kontraktów przez sprzedawców z klientami (szczególnie dużymi) w tych przypadkach, gdzie sprzedawcy będą na tych kontraktach tracili – ostrzega resort przedsiębiorczości.
CZYTAJ TAKŻE: Firmy energetyczne grożą pozwami za ceny prądu
Sporo krytycznych uwag do projektu rozporządzenia przesłały też firmy. Kontrolowany przez Skarb Państwa PKN Orlen zaznaczył, że projekt częściowo nie uwzględnia indywidualnych warunków działania spółek, w tym również spółek z grupy Orlen, także w zakresie łączących je umów. – To zaś może negatywnie wpłynąć na prowadzenie przez nie działalności w zakresie obrotu energią. Wejście w życie rozporządzenia w tym kontekście może doprowadzić do zaburzenia ich stabilności finansowej – czytamy w uwagach PKN Orlen.