Minister energetyki Litwy Rokas Masulis poinformował, że zapadła decyzja o „czasowym wstrzymaniu prac na projektem elektrowni jądrowej Visaginase (Wysagino)”. „Na pewien czas wstrzymujemy projekt, bo rynkowa sytuacja nie jest zbyt korzystna. Do tego potrzebujemy dalszych prac nad projektem, tak by zaczęły w pełni pracować nasze mosty energetyczne z Polską i Szwecją, a cena prądu stała się stabilna” – cytuje ministra portal Delfi.
Masulis dodał, że do projektu siłowni jądrowej strony wrócą w ciągu roku–półtora. Zapewnił, że Litwa potrzebuje prądu z atomu, bo jest krajem energetyki jądrowej, a atom to dodatkowa energia i gwarancja bezpieczeństwa.
Projekt budowy elektrowni w Wysagino jest zaawansowany, a udział w nim biorą też Łotwa i Estonia. Elektrownia o mocy 1,3 GW miała zastąpić zamkniętą w 2009 r. pod naciskiem Unii postsowiecką siłownię w Ignalinie.
Unia zgodziła się wtedy pokryć Litwie straty i dofinansować budowę nowoczesnej elektrowni atomowej w pobliskim Wysagino. Ma ona kosztować ok. 5 mld euro i być wspólnym przedsięwzięciem Litwy, Łotwy i Estonii (wcześniej udział miała też wziąć Polska, ale ostatecznie wycofała się z projektu). Wykonawcą generalnym i dostawcą wyposażenia zostało japońskie Hitachi.
W maju 2013 r. minister energetyki Jarosław Niewierowicz na polecenie rządu zainicjował rozmowy z partnerami. Szansą na porozumienie okazała się decyzja o zamrożeniu budowy konkurencyjnej elektrowni Bałtyckiej w obwodzie kaliningradzkim.