Rosyjskie firmy, które w 2024 r. wydzierżawiły od okupacyjnych władz 15 kopalń węgla w obwodach donieckim i ługańskim, wycofały się z dziewięciu z nich. Powodem była nieopłacalność eksploatacji złóż przy obecnych cenach węgla na świecie i wysokich kosztach – podają źródła rosyjskiej grupy medialnej RBK.
Kto zapłaci za likwidację kopalń Donbasu?
Kopalnie Mołodogwardiejskaja, Krasnyj Partizan, Suchodolskaja-Wostocznaja, Charkowskaja, Barakow i inne okupant przekazał w czerwcu 2024 r. rosyjskiemu biznesowi, by na nich zarabiał. Zagrabione kopalnie stanowią własność firmy Krasnodonugol, należącej do holdingu Metinvest ukraińskiego oligarchy Rinata Achmetowa.
Dwie kopalnie w Doniecku dzierżawi spółka Impex-Don, a siedem kolejnych w Ługańsku – dom handlowy Dońskie Ugli. Teraz firmy starają się zwrócić kopalnie władzom okupowanych przez Rosję regionów. Wcześniej obiecały zainwestować 65 mld rubli (ok. 3-3.5 mld zł) w 15 kopalń.
Sprawa stanęła na posiedzeniu rosyjskiego rządu. Według źródła RBK, Kreml zezwolił na zbycie aktywów, ale zażądał od biznesu zapłaty za stworzenie projektów technicznych na potrzeby ich likwidacji i utrzymanie kopalni do czasu zamknięcia. Urzędnicy Kremla uważają, że wszystkie te koszty powinni ponieść inwestorzy, którzy z kolei chcą przerzucić ten ciężar na lokalne władze okupacyjne.
Czytaj więcej
Kreml przygotowuje się na masowe bankructwa rosyjskich spółek węglowych. Dziś 40 proc. z nich jes...