W sobotę 19 listopada Jarosław Kaczyński spotkał się z wyborcami w Katowicach. Prezes PiS wrócił do wynegocjowanej umowy z górnikami, która zakładała odejście od wydobycia węgla do 2049 roku. - To była umowa, która w tamten czas, który niestety się zmienił, wpisywała się dobrze. Była trudna do wykonania, obejmowała zarówno kwestię górnictwa - i tutaj proszę nie przerazić się tym słowem, jego likwidacji do 2049 roku, osłon socjalnych, wynagrodzeń, ale także problemy związane z kwestią rozwoju i inwestycji na Śląsku – mówił prezes PiS. Kaczyński zwrócił uwagę, że sytuacja "zmieniła się bardzo". — I dzisiaj są tutaj wielkie znaki zapytania. Czy w ogóle należy likwidować przemysł górniczy? Czy w obecnej sytuacji, która obejmuje w wielkiej mierze kryzys energetyczny (...) tamte decyzje, tamte zapowiedzi, są jeszcze aktualne? Co najmniej trzeba się nad tym zastanowić — wskazał szef PiS.
— Wiemy na pewno jedno: dobra sytuacja kraju, dobra sytuacja każdego kraju, ale oczywiście także Polski, jest wtedy, kiedy, ono ma własne źródła energii. (...) Nie tylko w sensie własnych zakładów energetycznych, ale także własnych surowców energetycznych. W tym wypadku, jeżeli chodzi o Polskę, to tym własnym surowcem jest właśnie węgiel — tłumaczył Kaczyński.
Czytaj więcej
Aż 186 mln zł kosztowały podatnika odprawy i pomostowe dla odchodzących górników. Dziś brakuje ludzi do pracy.
- W sprawie górnictwa ważne są unijne wytyczne i zmiany klimatyczne, ale istotna jest też obecna sytuacja polityczna. Podkreślam, że dla nas najważniejsza jest sprawa bezpieczeństwa, w tym energetycznego. Będziemy tego bronić - podkreślił.