Rozmowy ws. reformy rynku energii na Radzie UE utknęły w martwym punkcie na wiele miesięcy z powodu francusko-niemieckiego sporu dotyczącego wykorzystania wspieranych przez państwo programów inwestycyjnych na rzecz projektów czystej energii, przede wszystkim energetyki jądrowej. Spór dotyczył, które projekty będzie można objąć systemem wsparcia znanym jako kontrakt różnicowy (CfD) Na rynku energii contract for difference (kontrakt różnicowy) określa model wsparcia, w którym strona wspierająca i strona wspierana uzgadniają pewną cenę referencyjną. W przypadku, gdy rynkowe ceny energii są niższe niż cena referencyjna, dodatnia różnica jest wypłacana stronie wspieranej. W przeciwnym razie, gdy ceny energii są wyższe niż cena referencyjna, strona wspierająca otrzymuje tę różnicę.
Czytaj więcej
Wstępne konsultacje projektu strategii energetycznej zostały zakończone, ale na jej przyjęcie trzeba jeszcze poczekać.
Sednem sporu była obawa Niemiec, że nowe przepisy pozwolą Francji zyskiwać dzięki gigantycznej floty elektrowni jądrowych– która zasila 70 proc. potrzeb energetycznych tego kraju. Paryż – podobnie jak Warszawa – podkreślał, że polityka energetyczna jest suwerennym wyborem każdego z krajów członkowskich.
W ramach koncesji udzielonej Francji ministrowie energii zgodzili się, że rządy „mogą podjąć decyzję” o zastosowaniu CfD w przypadku inwestycji mających na celu „znaczną modernizację” istniejących źródeł „zwiększenie ich mocy lub wydłużenie ich żywotności”, a także przyszłe inwestycje energetyczne. Mogłoby to pozwolić Paryżowi na wykorzystanie CfD do przedłużenia żywotności starszych reaktorów jądrowych.
Jednak w ukłonie w stronę Niemiec zgodzono się również, że CfD powinny podlegać pewnym „zasadom projektowania” określonym przez Komisję Europejską. Zasady te powinny zapewniać, że jakakolwiek redystrybucja przychodów „nie spowoduje nadmiernych zakłóceń konkurencji i handlu na rynku wewnętrznym”.