Z raportu „Neutralna emisyjnie Polska 2050. Jak wyzwanie zmienić w szansę” wynika, że do 2050 r. Polska może obniżyć emisje o 91 proc. oraz zwiększyć pochłanianie dwutlenku węgla na tyle, by zrekompensować pozostałe 9 proc. emisji, które wyeliminować bardzo trudno. – Nie przewidujemy przyszłości, ale prezentujemy teoretyczny scenariusz, który może pozwolić Polsce osiągnąć neutralność klimatyczną w sposób najbardziej efektywny kosztowo – wyjaśnia Gustaw Szarek, partner lokalny w McKinsey i współautor raportu.
Tankowanie samochodu wodorem/Bloomberg
Aby osiągnięcie tego celu było możliwe, należałoby obniżyć emisje w każdym z obszarów: przemyśle, transporcie, budynkach, rolnictwie i energetyce. W transporcie emisje mogłyby spaść nawet o 99 proc., jeśli zastąpilibyśmy auta z napędem spalinowym pojazdami elektrycznymi lub z napędem wykorzystującym wodór. Z kolei poprawa izolacji budynków oraz ograniczenie wykorzystania bojlerów czy pieców opalanych węglem, gazem lub olejem opałowym, może przynieść znaczące redukcje emisji w sektorze budynków.
Smog spowija polskie wsie, miasta i miasteczka
Natomiast ogromnym wyzwaniem byłaby transformacja energetyki, bo obecnie około 77 proc. energii elektrycznej w Polsce powstaje ze spalania węgla. Jeśli Polska zdecydowałaby się na dekarbonizację do 2050 r., udział węgla w miksie energetycznym musiałby spaść o prawie 95 proc., a do 80 proc. zwiększyć się udział OZE, w tym przede wszystkim morskiej energetyki wiatrowej. – Infrastruktura energetyczna w Polsce się starzeje. Około dwóch trzecich mocy elektrowni węglowych w kraju ma więcej niż 30 lat. Bez względu na to, czy Polska zdecyduje się na dekarbonizację, czy nie, konieczna będzie ich wymiana. To dobra okazja, by od początku zaprojektować i przebudować nasz system energetyczny jako bezemisyjny – przekonuje Szarek.