ZE PAK nie ma ostatnio łatwego życia: w kopalniach należących do koncernu zaczyna się kończyć węgiel, trzeba rzucić całe siły na transformację w kierunku OZE, akcje firmy w ciągu kilku lat staniały z ponad 31 poniżej 7 zł. Na dodatek firma znalazła się na celowniku ekologów.
CZYTAJ TAKŻE: Nadchodzi fala zwolnień w kopalniach i kres górnictwa
Pustynia Wielkopolska
„W Wielkopolsce susza panuje w 225 z 226 gmin. Rolnicy szacują, że tegoroczne plony mogą być mniejsze nawet o 3/5 w stosunku do 2018 r.” – piszą aktywiści organizujący w okolicach Konina Obóz dla Klimatu. I wskazują winnego. „Susza jest pogłębiana przez działalność kopalni odkrywkowych” – zapewniają. Według ekologów kopalnie odkrywkowe w Wielkopolsce – a to zaplecze ZE PAK – doprowadziły do obniżenia się poziomu jezior o średnio 4 m, a okoliczna odkrywka „rocznie wyciąga spod ziemi nawet 120 mln metrów wody”.
– Kopalnie mają wpływ na środowisko, tego nikt nie neguje. Jak każdy przemysł – odpowiada na zarzuty ekologów Maciej Łęczycki, rzecznik ZE PAK. – Ale dowodzenie, że kopalnie są winne wszystkiemu, to nieporozumienie – dodaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Przywołuje przy tym wyniki badań prowadzonych przez hydrologów i sozologów, z których wynika, że do znikania wody doprowadziło wiele czynników: od rosnącej liczby i potrzeb ludności, przez wieloletnie procesy melioracji, osuszania czy rozbudowy dróg, aż po zmiany klimatyczne ostatnich lat. Cytuje m.in. hydrologa z UMK w Toruniu prof. Włodzimierza Marszelewskiego, który udokumentował ubytki rzędu 20–40 proc. w kilkuset polskich jeziorach.