W sobotę w formacie wideokonferencji spotkali się sygnatariusze porozumienia o ograniczeniu wydobycia ropy OPEC+. Uzgodnili, że redukcja pozostanie na dotychczasowym poziome do końca lipca. Jak dowidziała się agencja Bloomberg w brudnopisie komunikatu końcowego zapisano także, że sygnatariusze OPEC+, którzy dotąd nie ograniczyli wydobycia na uzgodnionym poziomie, zrekompensują to w ciągu trzech miesięcy – lipca, sierpnia i września.
O jakie kraje chodzi, dokładnie nie wiadomo. Oficjalnie Nigeria przyznała, że nie wykonała swojego limitu i zapewniła, że to nadrobi we wskazanym czasie. Agencje wskazują też na inne kraje „tradycyjnie niewykonujące uzgodnionych kwot redukcji – Irak i Kazachstan.
FILE: Gas flares burn from pipes aboard an offshore oil platform in the Persian Gulf’s Salman Oil Field, operated by the National Iranian Offshore Oil Co., near Lavan island, Iran,/Bloomberg
Przedłużenie aliansu uważa się za sukces Arabii Saudyjskiej i Rosji, które wzięły na siebie największe ograniczenie pompowania – po 2,5 mln baryłek na dobę. Oba kraje straciły też ponad tydzień na przekonanie państw nie realizujących swoich zobowiązań, do ich wykonania.
– Pomimo szeregu nieprzewidywalności są oznaki, że najgorsze już za nami. A dziś mamy powody do ostrożnego optymizmu – przyznał saudyjski minister energetyki książę Abdel Aziz ibn Salman. Rosyjski minister Aleksandr Nowak też jest zadowolony. Rosjanin uważa, że tak duże zmniejszenie podaży, pozwoli eksporterom ropy uniknąć skutków rekordowego spadku popytu od początku roku. Choć przyznaje, że rynek wciąż jest „kruchy”.