– Nasz dron nie ma być do typowego codziennego użytku. On ma wspierać procesy bezpieczeństwa. Dron ma służyć do akcji ratowniczych w trudnych warunkach i uzupełnić pracę ratowników – dodał.
Jazownik tłumaczył, że na poligonie ratowniczym na głębokości ponad 1000 m przetestowano drona na torze przeszkód i w oblotach w docieraniu do trudno dostępnych miejsc.
Podkreślił, że drony świetnie sprawdzają się w kopalniach odkrywkowych. – Są to wielkie dziury w ziemi o bardzo nieregularnych kształtach, które trzeba dokładnie pomierzyć. Pomiary geologiczne to trudna czynność. Dron jest w tym najbardziej skuteczny, bo możemy go zawiesić w różnych miejscach, a dokładność pomiarów można oszacować nawet do 1 cm – mówił Jazownik.
– Jastrzębska Spółka Węglowa mierzy w ten sposób swoje hałdy węgla. My wykonywaliśmy pomiary koncentratów miedzi, które znajdują się na hucie. Ta precyzyjna informacja jest bardzo istotna, żeby móc odpowiednio zarządzać materiałem, który idzie do pieca. Pomaga to też planować przestoje pieca. Możemy na bieżąco optymalizować proces produkcyjny. Przy skali produkcji KGHM optymalizacja nawet o 1 proc. przekłada się na ogromne oszczędności – dodał.
Gość zaznaczył, że pod ziemią robot może być wsparciem człowieka, ale go nie zastąpi.
– Robot podejmuje decyzje na podstawie konkretnych algorytmów. Pod ziemią przeciwnikiem jest natura. Robot nie poradzi sobie w warunkach, kiedy trzeba podejmować decyzje na podstawie intuicji, elastycznie i spontanicznie. W dalszym ciągu pod ziemią będzie myślący górnik, ale wspierany przez automatyzację – ocenił.