– Dziś mogę ogłosić, że fabryka w południowym Ohio wyprodukowała już pierwsze 200 funtów (90,7 kg) wzbogaconego uranu o dużej mocy, pierwszego wyprodukowanego w Ameryce. Do końca roku fabryka wyprodukuje blisko tonę – zapowiedział w sobotę, 20 kwietnia, amerykański prezydent.
Biden wyjaśnił, że ilość wzbogaconego uranu „wystarcza do zasilenia stu tysięcy domów w tym kraju”. Według niego niezależne wzbogacanie uranu pomoże Waszyngtonowi zmniejszyć zależność od importu uranu z Rosji.
90 reaktorów na rosyjskim paliwie
W styczniu 2024 roku Catherine Huff, szefowa działu energii jądrowej USA w departamencie energii, poinformowała, że Waszyngton planuje wraz ze swoimi sojusznikami produkować niskowzbogacony uran, wykorzystywany jako paliwo w elektrowniach jądrowych. Ma to „zakończyć swoją zależność od dostaw z Rosji”. Urzędniczka wyjaśniła, że aby osiągnąć ten cel, Waszyngton utworzy międzynarodowy łańcuch dostaw we współpracy z Japonią, Wielką Brytanią, Francją i Kanadą.
Czytaj więcej
Rankiem 19 kwietnia ceny ropy naftowej na światowym rynku wystrzeliły, ale było to zjawisko krótkotrwałe. Już w południe rynek się uspokoił i ropa kosztowała tyle, co dzień wcześniej.
Obecnie udział energii jądrowej w krajowym rynku amerykańskim wynosi 20 proc., co jest najwyższym wskaźnikiem na świecie. Dostawy wzbogaconego uranu rosyjskiego zaspokajają jedną piątą potrzeb na paliwo w siłowniach USA. Według danych departamentu energii Stanów Zjednoczonych obecnie Rosatom dostarcza wzbogacony uran, który służy jako surowiec paliwowy, do ponad 90 reaktorów komercyjnych w Stanach Zjednoczonych, co czyni Rosję największym eksporterem wzbogaconego uranu na rynek amerykański.