To nieco bardziej optymistyczna prognoza wobec poprzedniej oceny z października, gdy organizacja spodziewała się spadku popytu o 1,9 proc. — pisze Reuter.

– Mamy do czynienia z tym, przed czym ostrzegaliśmy w poprzednich miesiącach. Kryzysy energetyczny, inflacja, różne kłopoty w łańcuchach dostaw i nieporównywalne koszty zmniejszania śladu węglowego w połączeniu ze zmasowanym, tanim importem dają toksyczny koktajl dla branży — wyjaśnił Axel Eggert, generalny dyrektor Eurofer.

W III kwartale, w okresie o najbardziej aktualnych danych, zapotrzebowanie na stal i wyroby z niej zmalało o 11,2 proc. do 32,2 mln ton. Była to najmniejsza ilość od czasu powstania pandemii. Sektor powinien odbudować się do 2024 r., gdy popyt zwiększy się o 1,4 proc., ale jest to bardzo niepewne, zależy od cen energii, wojny w Ukrainie, inflacji i łańcuchów dostaw.

Mniejszy popyt na stal utrzymywał się mimo odporności firm, używających stali, producentów pojazdów, firm budowlanych, których działalność w III kwartale zwiększyła się o 4 proc. Import w tym kwartale zmalał o 17,2 proc. r. /r. na skutek mniejszego popytu, ale był to pierwszy spadek od 2021 r. Import zwiększył się o 35 proc. od 2020 r. do 2022 r. — wynika z rocznych danych będących w gestii Eurofer.