„Istnieją dość jasne plany, co zrobimy w przypadku nadzwyczajnej sytuacji na Litwie. Mamy rezerwy zarówno gazu, jak i paliw: oleju napędowego, benzyn. Opracowano bardzo dobry plan dotyczący stabilności systemu elektroenergetycznego. Nie mogę podać szczegółów, ale gwarantuję, że w domach wszystkim będzie ciepło i jasno” – powiedział w piątek dziennikarzom Dainius Kreivispo, minister energetyki Litwy po posiedzeniu sejmowej Komisji Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony oraz Komisji Energii i Harmonijnego Rozwoju (cytat za agencją BNS).

Litwa sama produkuje za mało prądu na własne potrzeby. Importuje go głównie ze Szwecji i dużo mniej z Rosji. Paulius Saudargas z Komisji Energii i Harmonijnego Rozwoju zapewnił, że jeśli Rosja odetnie prąd sąsiednim krajom, Litwa nie zostanie bez prądu. Według niego Rosja przygotowuje się do dostarczania gazu do obwodu kaliningradzkiego przez znajdujący się w tym regionie terminal LNG.

Czytaj więcej

Ropa naftowa tanieje, Iran wraca do gry

„Statki płyną do Kaliningradu. Wygląda więc na to, że przygotowują się na wydarzenie, które, powiedzmy, może wyłączyć gaz płynący przez Litwę do Kaliningradu i całej Europy. Podobno Rosja modeluje te scenariusze. (...) Nam gazu nie zabraknie, bo mamy własny terminal” – argumentował Saudargas.

„Przygotowaliśmy się też na scenariusz pracy w sytuacjach ekstremalnych, na przykład gdyby dostawy energii elektrycznej na wszystkich liniach z Rosją i Białorusią nagle się zatrzymały (…) System krajów bałtyckich jest stabilny i wystarczający. Mamy dość generacji, poziom jakości sieci jest wysoki, a do tego mamy wszędzie trochę nadwyżek: kabli ze Szwecją, linia z Polską, Estonia ma trzy kable z Finlandią” – zapewnił Rokas Masiulis, prezes Litgridu.