Poniedziałkowe zwyżki cen ropy to głównie reakcja na porozumienie państw OPEC+ przedłużające do końca lipca zakres obowiązywania skoordynowanych cięć produkcji w surowca. Cięcia te mają wynosić 9,7 mln baryłek dziennie, a później, do końca roku 7,7 mln baryłek dziennie. Impuls do wzrostu dała też Arabia Saudyjska podwyższając ceny ropy sprzedawanej odbiorcom zagranicznym. Podwyżki sięgnęły od 3,7 USD do 7,3 USD za baryłkę i były największe od 20 lat.
CZYTAJ TAKŻE: Mniej ropy na rynku do sierpnia
Ropa WTI zdrożała przez ostatni miesiąc aż o 63 proc. W kwietniu jej cena dochodziła (w kontraktach na maj) do minus 37,6 USD za baryłkę. Mimo odbicia widocznego w ostatnich tygodniach, ropa WTI kosztowała w poniedziałek o 35 proc. mniej niż na początku 2020 r.
Odbiciu cen ropy mocno pomaga stopniowe odmrażanie gospodarek po pandemii koronawirusa. Świadczy o tym choćby wzrost importu ropy do Chin, który sięgnął w maju 11,3 mln baryłek dziennie i było o 15 proc. większy niż w kwietniu.
Morska platforma wydobywcza/Bloomberg