W tym roku nadwyżka podaży nad popytem wyniesie 1,1 mln baryłek ropy dziennie. W roku 2014 i 2015 było to odpowiednio 900 tys. i 2 mln baryłek dziennie.
Fatih Birol, dyrektor generalny MAE przedstawi ten raport 22 lutego w Houston, podczas inauguracji najważniejszej konferencji rynku ropy CERAWEEK. Podczas tej konferencji spodziewane jest m.in spotkanie saudyjskiego ministra ds ropy, Ali al-Naimiego z amerykańskimi producentami ropy z łupków.
Zdaniem autorów raportu przygotowanego z udziałem Fatiha Birola, który wcześniej był głównym ekonomistą MAE, nawet w 2017 roku nie ma col liczyć, że ceny ropy powrócą do poziomu powyżej 100 dol. za baryłkę. W tym czasie również — zdaniem analityków MAE – dojdzie do zbilansowania podaży i popytu na ten surowiec. jednym z powodów jest ogromna dostępność bogatych złóż, skąd można wydobywać ropę po bardzo niskich kosztach „Oczywiście — zastrzegają się autorzy Raportu – zawsze może dojść do wydarzeń geopolitycznych, które ten wzrost przyspieszą”.
Dzisiaj ropę wydobywa się taniej niż w przeszłości, bo branża korzysta z innowacji. Nie zmienia to jednak faktu, że jesteśmy świadkami potężnych cięć w inwestycjach w wydobycie ropy, wiele z nich zostało zawieszonych do ponownej oceny opłacalności.
Najnowsza prognoza MAE przewiduje średni wzrost popytu na ropę do roku 2021 na poziomie 1,2 mln baryłek ropy dziennie, a na przełomie 2019/2020 ten popyt przełamie psychologiczną granicę na poziomie 100 mln baryłek dziennie. W roku 2015 ten wzrost popytu sięgnął 1,6 mln baryłek i można go zaliczyć do największych w historii, a głównym powodem tak szybkiego wzrostu były bardzo niskie ceny ropy.