W czwartek cena gazu z kontraktów terminowych na londyńskiej giełdzie ICE przekroczyła 500 dolarów za tysiąc metrów sześciennych przy rosnącym popycie, braku dostaw LNG i odmowie Gazpromu zwiększenia przepompowania surowca tranzytem przez Ukrainę. Kontrakty sierpniowe, powiązane z cenami gazu w największym hubie Unii – holenderskim TTF, osiągnęły 501 dolarów za tysiąc metrów sześciennych (40,87 euro za tysiąc kWh), rosnąc o 3 proc. dziennie i 10 proc. od początku tygodnia.
Sytuacja jest paradoksalna. W porównaniu ze styczniem, kiedy w Europie panowała sroga zima, cena gazu w gorącym lipcu wzrosła o 150 procent, a w porównaniu z zeszłym pandemicznym latem – prawie czterokrotnie. Gazprom zignorował propozycję dodatkowego tranzytu przez Ukrainę, w ogóle nie przystępując do aukcji na dodatkowe moce przesyłowe, ogłoszonej przez stronę ukraińską w poniedziałek.
Obecnie firma pompuje 109 mln metrów sześciennych dziennie przez ukraiński system przesyłu gazu (w ramach kontraktów długoterminowych) i kolejne 15 mln m3 – dla szybkich zamówień z najwyższą ceną. Kijów od wiosny regularnie organizuje aukcje, oferując Gazpromowi dodatkowe zamówienie ponad 60 mln m3 przepustowości tranzytowej dziennie. Ale za każdym razem spotyka się z odmową.
Bloomberg
„Rosja jest zdeterminowana, aby jak najszybciej przełączyć się na Nord Stream 2 i unika korzystania z droższych tras przez Ukrainę i Polskę. To powoduje wzrost cen wraz ze wzrostem popytu i opróżnianiem magazynów w krajach Unii ”- mówi Balint Balas, analityk Schneider Electric. Na 26 czerwca europejskie podziemne magazyny miały 50 miliardów metrów sześciennych gazu, czyli o 35 miliardów mniej niż w zeszłym roku kiedy gospodarki praktycznie stanęły i o 15 miliardów mniej niż średnia z ostatnich pięciu lat.