Decyzja Narodowej Komisji ds regulacji energetycznych Ukrainy została podjęta w środę.
„Operatorowi systemów przesyłu (nakazujemy-red): anulować wszystkie wyniki tegorocznych aukcji, w których zostały rozdzielone moce przesyłowe na 2020 r, w szczególności dotyczy to łączy międzynarodowych między Ukrainą a państwami, które są stronami Wspólnoty Energetycznej, a także spoza wspólnoty” – cytuje agencja Unian.

""

Bloomberg

Foto: energia.rp.pl

Operator ukraińskich sieci – Ukrenergo ma zwrócić pobrane już wpłaty od dostawców z krajów, które nie są uczestnikami Wspólnoty Energetycznej, a więc Rosji i Białorusi. A także rozwiązać dotychczas podpisane porozumienia o przepustowości między sieciami. Walery Tarasiuk szef komisji tłumaczy, że taka decyzja jest spowodowana narodową kwarantanną na Ukrainie. „Zdecydowaliśmy się anulować roczne aukcja na rozdział mocy przesyłowych. I ograniczyć do zera a więc odwołać, aukcje miesięczne i dzienne. W związku z obecną sytuacją, każdy dolar powinien pozostać w kraju”.

""

Bloomberg

Foto: energia.rp.pl


Decyzja Ukrainy jest szczególnie bolesna dla białoruskiego budżetu. Kraj ma nadmiar energii elektrycznej, a w bliskiej perspektywie jest ogromna produkcja (pierwszy reaktor o mocy 1,2 MW) z elektrowni atomowej w Ostrowcu przy granicy litewskiej. Ma ona produkować 40 proc. prądu potrzebnego Białorusi. Z tym prądem nie wiadomo, co zrobić. Według ocen eksperckich nadwyżka prądu wyniesie 14 mld kWh. Białorusini mieli nadzieję, że będą eksportować prąd do Polski i na Litwę. Oba kraje już zapowiedziały, że nie będą importować energii z Białorusi.